Remis Podlasia, Orlęta już czwarte. Milion dotacji dla klubu MKS Podlasie

Remis Podlasia, Orlęta już czwarte. Milion dotacji dla klubu MKS Podlasie

Prezydent Białej Podlaskiej Michał Litwiniuk wręcza prezesowi klubu MKS Podlasie Tomaszowi Buraczewskiemu i dyrektorowi Akademii Podlasia Miłoszowi Storto czek na 1 mln 20 tys. zł, jako wsparcie miasta

Cztery punkty zdobyli nasi trzecioligowcy 4 marca na inaugurację rundy wiosennej trzeciej ligi. O ile w Radzyniu Podlaskim kibice opuszczali stadion zadowoleni, bo ich drużyna wygrała z KS Wiązownica 4:2, o tyle w Białej Podlaskiej opuszczali obiekt z poczuciem niedosytu, bo Podlasie dziewiąty raz rzędu nie potrafiło na nim zainkasować kompletu punktów, remisując z Chełmianką 2:2.

PODLASIE Biała Podlaska – CHEŁMIANKA Chełm 2:2 (1:1).

0:1 – Myśliwiecki (13), 1:1 – Pigiel (22, karny), 1:2 – Czułowski (58), 2:2 – Arak (60).

Podlasie: Misztal, Nojszewski, Arak, Salak, Kozłowski, Niewiarowski, Podstolak, Kurowski (89 Wnuk), Pigiel, Kosieradzki (68 Wojczuk), Lepiarz.

Chełmianka: Ciołek, Kulynycz, Bobrow (76 Stępień), Piekarski, Marczuk, Futa, Czułowski, Nowak (75 Gierała), Szwed, Myśliwiecki (66 Knap).

Sędzia: M. Wasil (Lublin).

Kartki-żółte: trener Renkowski i Kot (Podlasie) oraz Bobrow, Czułowski i Marczuk (Chełmianka).

 

Atmosfera na trybunach bialskiego stadionu już przed meczem była wyśmienita. Nic dziwnego, bowiem prezydent miasta Michał Litwiniuk wręczył prezesowi klubu Tomaszowi Buraczewskiemu i dyrektorowi Akademii Podlasia Miłoszowi Storto czek na 1 mln 20 tys. zł, gdyż tyle samorządowe władze miasta postanowiły przydzielić w 2023 rok na klubową działalność oraz utrzymanie obiektów przy ul. Zdanowskiego.

Paweł Myśliwiecki (za Krzysztofem Salakiem, nr 5) uzyskuje prowadzenie dla Chełmianki

Piłkarze Podlasia wczuli się w pozytywny klimat i od początku spotkania przejęli inicjatywę.

Co z tego, kiedy już pierwszy groźny atak gości zakończył się zdobyciem przez nich gola: Paweł Myśliwiecki sfinalizował akcję Oskara Szczodrego z Karolem Futą lewym skrzydłem.

W 22. minucie było już jednak 1:1, gdyż po faulu Patryka Czułowskiego na Damianie Lepiarzu sędzia podyktował jedenastkę, którą na gola zamienił Marcin Pigiel.

Bialczanie nadal atakowali, niecelnie uderzali Pigiel głową i Wiktor Niewiarowski, zaś Oleh Marczuk w ostatniej chwili zdjął piłkę z nogi Jarosławowi Kosieradzkiemu, tak więc wynik nie uległ zmianie.

Marcin Pigiel wyrównuje dla Podlasia z rzutu karnego

Niespodziewanie w drugiej połowie więcej przy piłce byli rywale i to oni ponownie wyszli na prowadzenie. Jako pierwszy mógł to uczynić Marczuk, ale przestrzelił po podaniu Czułowskiego. Niedługo po tym, po zagraniu z prawej strony, wewnętrzną częścią stopy uderzył ten drugi, piłka odbiła się od słupka i wpadła do siatki bialskiej bramki.

Radość chełmian trwała bardzo krótko, bo wkrótce po tym, po wrzutce Jana Kozłowskiego z wolnego, w zamieszaniu podbramkowym Filip Arak z bliska wyrównał. W końcówce zwycięskiego gola jako pierwsi mogli zdobyć goście, na szczęście zagranej z głębi boiska przez Mateusza Szweda piłki nie sięgnął Marczuk, a Rafał Misztal z kłopotami wybił ją poza linię końcową. Z kolei w doliczonym czasie indywidualną akcję przeprowadził Lepiarz, podał do Niewiarowskiego, a ten huknął, lecz tylko w boczną siatkę.

Ksiądz na boisku i licytacja

Filip Arak (z prawej) ustala wynik meczu Podlasia na 2:2

W przerwie meczu gromkimi brawami kibice powitali na murawie ks. Rafała Przezdziaka, wychowanka Orląt Łuków, a obecnie wikariusza w bialskiej parafii św. Anny, który kilka tygodni temu z reprezentacją Polski wywalczył mistrzostwo Europy księży w halowej piłce nożnej. W trakcie rozmowy ze spikerem meczu (autorem niniejszego tekstu) prezes Tomasz Buraczewski wręczył mu klubowy upominek i ogłosił, że ksiądz został kapelanem Podlasia oraz – jeżeli zechce – że może podjąć treningi z drużyną rezerw.

Następnie odbyła się licytacja koszulki kapitana Podlasia Macieja Wojczuka oraz przekazanej przez prezydenta Michała Litwiniuka piłki z autografami m.in. byłych reprezentantów Polski, którzy uczestniczyli w ubiegłorocznej uroczystości otwarcia bialskiego stadionu. Oba przedmioty stały się własnością przybyłego do Białej Podlaskiej prosto z Miami Piotra Woźniackiego, byłego piłkarza AZS-AWF Biała Podlaska, ojca słynnej tenisistki Karoliny Woźniackiej. Za każdy zapłacił po 1500 zł.

Ponadto na trybunach przeprowadzono zbiórkę, i do dwóch puszek zebrano 1830 zł. Wszystkie pieniądze trafiły do wymagającej ciągłego leczenia i rehabilitacji 4-letniej Lenki Laszuk, córki zawodnika Agrosportu Leśna Podlaska. Jej rodzice z całego serca dziękują za naszym pośrednictwem wszystkim darczyńcom oraz Mateuszowi Połynce, dziennikarzowi „Wspólnoty Bialskiej”, pomysłodawcy akcji.

 


ORLĘTA-SPOMLEK Radzyń Podlaski – KS Wiązownica 4:2 (2:1).

0:1 – Markiewicz (30), 1:1 – Szymala (40, karny), 2:1 – Rycaj (45+2), 3:1 – Kobiałka (60), 4:1 – Szczygieł (67), 4:2 – Rak (90+2).

Orlęta: Kołotyło, Chaliadka, Duchnowski, Błasik, Szymala, Zmorzyński, Kamiński, Kobiałka, Rycaj, Szczygieł, Maj.

KS Wiązownica: Budzyński, Kapuściński, Melinyszyn, Markiewicz, Kordas, Tonia, Hurenko, Janiczak, Rak, Surmiak, Musik.

Sędzia: P. Marcinkowski (Targówek).

Kartki-żółte: Chaliadka i Duchnowski (Orlęta-Spomlek) oraz Markiewicz, Malinyszyn i Baran (KS).

Na radzyńskim stadionie długo nic nie wskazywało na to, że trzy punkty staną się łupem Orląt. Gospodarze popełniali mnóstwo błędów, z czego korzystali niżej klasyfikowani rywale, i kilka razy pod miejscową bramką robiło się gorąco, szczególnie po akcjach Sebastiana Raka lewą stroną. W 11. minucie po jego strzale piłka odbiła się od słupka, przeleciała wzdłuż bramkowej linii i powróciła na boisko.

Radzynianie odgryzali się pojedynczymi atakami i mieli dwie okazje. Po uderzeniu Patryka Szymali z wolnego w mur oraz jego poprawce i rykoszecie piłka opuściła boisko tuż obok słupka. Następnie po akcji Karola Rycaja stuprocentowej szansy nie wykorzystał Piotr Zmorzyński, fatalnie pudłując.

Po półgodzinie piłka wylądowała jednak w bramce, tyle że radzyńskiej, gdyż dośrodkowanie Rafała Surmiaka na gola zamienił głową Bartosz Markiewicz. W 40. minucie było jednak 1:1. W polu karnym Markiewicz uderzył w głowę Rycaja i sędzia podyktował rzut karny, który wykorzystał Szymala. W odpowiedzi zaatakowali goście i Paweł Chaliadka w ostatniej chwili uprzedził szykującego się na dalszym słupku do strzału Raka. W doliczonym czasie, po wrzutce Szymali, głową trafił za to Rycaj i do przerwy było 2:1.

Prowadzenie pozwoliło grać radzynianom w drugiej połowie z kontry, i to znakomicie wykorzystali. W 60. minucie na 3:1 podwyższył Michał Kobiałka, a siedem minut później w długi róg posłał piłkę Igor Szczygieł. Przy obu trafieniach asystował mający udział przy wszystkich golach Rycaj. Załamanych gości stać jedynie było na zmniejszenie straty, kiedy w doliczonym czasie wynik meczu ustalił Rak. (rl)

zdjęcia Roman Laszuk i FB

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy