Recital damy piosenki. Fani Ani Wyszkoni zachwyceni

Recital damy piosenki. Fani Ani Wyszkoni zachwyceni

Spełniło się marzenie fanów Anny Wyszkoni. 21 kwietnia artystka zawitała po raz pierwszy do Białej Podlaskiej.

Jej wysmakowany dźwiękowo recital przypadł publiczności do gustu. Wyszkoni ma ciepłą barwę głosu i potrafi nim doskonale operować. Pomagają jej w tym wydatnie doskonali muzycy. Aranżacje miała tak dostosowane do możliwości głosowych, a nagłośnienie tak selektywne, że po raz pierwszy od bardzo dawna w sali widowiskowej BCK słychać było każdy instrument.

Wokalistka ma za sobą 22 lat scenicznej przygody. Zarówno w pierwszym etapie kariery z zespołem Łzy, jak i obecnie nie epatuje słuchaczy krzykiem ani ostrymi brzmieniami. Jej piosenki plasują się na pograniczu muzyki popularnej i rocka. Są zwiewne, subtelne i romantyczne. Temu też wrażeniu podporządkowany jest sceniczny image wokalistki. Wychodzi do publiczności nie w wytartych dżinsach i spranej bluzce, tylko w eleganckich, dostosowanych do jej figury kreacjach. Ten od lat ustalony wzór potwierdził się podczas bialskiego koncertu.

Pierwszą część koncertu wypełniły akustyczne wersje mniej znanych piosenek z wydanej w marcu ub. roku płyty „Jestem tu nowa” m.in. „Oszukać los”, „Senne popołudnie i „Mimochodem”. Zaznaczył w nich swą obecność Marek Raduli, ongiś gitarzysta zespołów Banda i Wanda, Bajm i Budka Suflera. Teraz nie grał już tak ekspresyjnie, co wcześniej. Skupił się raczej na ozdabianiu aranżacji krótkimi, ale jakże wymownymi wstawkami. Wokalistka pochwaliła się też skomponowanymi przez siebie utworami, które jak podkreślała, napisała specjalnie z myślą o swych domowych pociechach. W pewnym momencie zeszła ze sceny i próbowała namawiać słuchaczy do wspólnego śpiewania, w tym także 6-letnią Anię. Dziewczynka była jednak zbyt stremowana, by zaśpiewać w takim duecie.

Drugą część recitalu wypełniły znane z anteny szlagiery m.in. „Czy ten pan i pani”, „Lampa i sofa”, „Bukiet ze snów”, „Wi em, że jesteś tu” i „Ja kocham, ty kochasz” wykonywanym w duecie z Michałem Bajorem (śpiewającym tym razem z taśmy). Po koncercie i zmianie garderoby artystka podpisywała fanom płyty i pozowała do wspólnych fotek.Pozostawiła po sobie miłe wspomnienia. Obiecała wrócić za jakiś czas, zapewne z nowym, nie mniej przebojowym repertuarem.

 

Istvan Grabowski

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy