Podlasie już piąte w III lidze, Orlęta-Spomlek znów rozgromione
Zwycięskiego gola dla Podlasia zdobył Filip Arak (w środku, w meczu ze Startem Krasnystaw)
Podlasie systematycznie pnie się w górę trzecioligowej tabeli. Po wygranej w sobotę 3 czerwca w doliczonym czasie z rezerwami Cracovii, awansowało na piąte miejsce. Orlęta-Spomlek grają już natomiast wyłącznie o premię z Pro Junior Systemu. W efekcie drużyna złożona z młodzieżowców tego samego dnia wysoko uległa w Stalowej Woli liderowi.
CRACOVIA II Kraków – PODLASIE Biała Podl. 0:1 (0:0).
0:1 – Arak (90+2).
Cracovia II: Hamulewicz, Pieńczak, Bracik, Krystian Bociek, Zaucha, Wojtysko (46 Budziński), Wiśniewski, Stachera, Kapek (56 Ogorzały), Ożóg (56 Gut), Strózik.
Podlasie: Misztal, Arak, Kot, Salak, Kozłowski (36 Nojszewski), Podstolak (61 Bahonko), Andrzejuk (77 Kurowski), Kosieradzki, Pigiel, Lepiarz, Niewiarowski.
Sędzia: M. Mastaj (Dębica).
Kartki-żółte: Wojtyska, Bociek, Pieńczak, Gut i Wiśniewski (Cracovia II) oraz Niewiarowski (Podlasie); czerwona: Pieńczak (88, za drugą żółtą).
Pucharowa porażka w Krasnymstawie nie wpłynęła, na szczęście, negatywnie na bialski zespół. W podkrakowskiej Rącznej grę od początku prowadziło Podlasie, lecz podobnie jak trzy dni wcześniej, również w sobotę mieli problem ze skutecznym finalizowaniem akcji.
Pierwszy krakowskiego bramkarza, po centrze Wiktora Niewiarowskiego, mógł pokonać Jarosław Kosieradzki, ale Kasper Hamulewicz obronił jego strzał na rzut rożny. Przed jeszcze lepszą szansą stanął w 11. minucie Niewiarowski, który po prostopadłym zagraniu Damiana Lepiarza miał już przed sobą wyłącznie golkipera rezerw Cracovii, lecz posłał piłkę obok niego oraz dalszego słupka. Trochę później, po centrze Tomasza Andrzejuka, główkował Kosieradzki, ale znów górą był Hamulewicz, podobnie jak tuż przed przerwą, kiedy przewrotką uderzył Marcin Pigiel. Krakowianie poważniej zagrozili naszej bramce wyłącznie raz, kiedy kopnięta w 26. minucie przez Patryka Zauchę piłka odbiła się od nogi jednego z bialskich zawodników i zatrzymała na bocznej siatce.
Groźne ataki bialczanie kontynuowali jeszcze przez kwadrans drugiej połowy i w 53. minucie, po dośrodkowaniu Pigiela, Filip Arak główkował w poprzeczkę. Niedługo po tym Andrzejuk zagrał na lewo do Niewiarowskiego, lecz jego strzał Hamulewicz zdołał obronić końcami palców.
Później do głosu doszli gospodarze i teraz to pod bramką Podlasia zaczęło się robić coraz bardziej niebezpiecznie. Pierwszy idealną okazję na wyrównanie miał w 67. minucie Jakub Gut, ale przegrał pojedynek z Rafałem Misztalem. Drugi gola dla Cracovii II mógł zdobyć Marcin Budziński, jednak spudłował z kilku metrów. W innej sytuacji ofiarnie interweniował Arkadiusz Kot, a kiedy po strzale Krystiana Boćka piłkę obronił Misztal, sprzed linii bramkowej w ostatniej chwili wykopał ją Krzysztof Salak.
Gdy wydawało się, że bliżsi zwycięstwa są krakowianie, drugą żółtą a w konsekwencji czerwoną kartkę ujrzał Mateusz Pieńczak, i sprawę w swoje nogi oraz głowy wzięli zawodnicy pozyskani zimą z Polonii Warszawa. Arak zagrał na lewo do wbiegającego Niewiarowskiego, po którego strzale piłka odbiła się od jednego z rywali i opuściła boisko. Z rogu dośrodkował ją Niewiarowski, a Arak głową skierował do siatki.
W ostatniej z czterech doliczonych minut, po indywidualnej akcji Niewiarowskiego, podwyższyć mógł Kosieradzki, lecz obrońca zdążył wybić mu piłkę na rzut rożny. Ostatecznie więc grające pożegnalny przed swoimi kibicami trzecioligowy mecz rezerwy Cracovii poniosły porażkę, a trzecie w rundzie wiosennej Podlasie (jedynie za Stalą i Wieczystą) awansowało na wysokie piąte miejsce.
STAL Stalowa Wola – ORLĘTA-SPOMLEK Radzyń Podl. 5:0 (3:0).
1:0 – Kosei (24), 2:0 – Wydra (26), 3:0 – Imiela (33) 4:0 – Kosei (62), 5:0 – Rogala (75).
Stal: Smyłek, Kowalski, Banach (63 Duda), Rogala, Ziarko (63 Olszewski), Soszyński, Kołbon (70 Pioterczak), Imiela, Wydra (80 Książek), Szuszkiewicz, Iwao (63 Pikuła).
Orlęta: Kołotyło, Żukowski, Duchnowski, Błasik, Zając, Obroślak, Korolczuk, Szczygieł, Madembo (70 Roguski), Kuźma, Aleksandrowicz.
Sędzia: P. Rzucidło (W-wa).
Fatalnie spisujący się wiosną radzynianie (tylko 11 zdobytych w tej rundzie punktów, więcej jedynie od Lublinianki), na dodatek mizernie wspierani przez miasto, grają już wyłącznie o premię z Pro Junior Systemu. W efekcie drużyna złożona z młodzieżowców uległa prowadzącej w tabeli Stali aż 0:5, a więc tyle samo, co dwa tygodnie wcześniej Podlasiu.
– Od początku byliśmy skazani na porażkę. Końcowy wynik uważam za niski wymiar kary – powiedział na pomeczowej konferencji prasowej Paweł Babiarz, trener Orląt-Spomlek.
Jego podopieczni dość długo skutecznie odpierali ataki gospodarzy. Do 24. minuty, kiedy po wrzutce Jakuba Kowalskiego błąd popełnił Kacper Kołotyło, i Iwao Kosei wpakował piłkę z bliska do siatki. Worek z bramkami się otworzył i wkrótce po tym na 2:0 podwyższył Kacper Wydra. W 34. minucie było już 3:0. Tym razem indywidualną akcję przeprowadził Tomasz Kołbon, podał do Adama Imieli, a ten nie miał problemów z trafieniem.
Pozostałe dwa gole padły po przerwie. Najpierw podanie od Arkadiusza Ziarko wykorzystał Kosei, następnie kwadrans przed końcem dośrodkowanie Bartłomieja Olszewskiego celnym strzałem wykorzystał Piotr Rogala, stoper Stali. A że w międzyczasie okazje zmarnowali Mariusz Szuszkiewicz oraz Sławomir Duda, pomeczowe słowa szkoleniowca Orląt w pełni oddają to, co działo się w niedzielne popołudnie w Stalowej Woli.
Wyniki pozostałych meczów 32. kolejki: Chełmianka – Podhale 2:1, KS Wiązownica – KSZO 3:1, Lublinianka – Sokół 2:3, Unia – ŁKS Łagów 3:0 wo, Wieczysta – Czarni 3:0, Wisła – Korona II 5:3, Wisłoka – Avia 1:3. W meczu zaległym Czarni ulegli KS Wiązownica 1:4.
Na czele tabeli bez zmian – prowadzi Stal Stalowa Wola, która ma 68 punktów (o 4 więcej od Wieczystej Kraków) i w sobotę 10 czerwca najprawdopodobniej (gra ze zdegradowaną Wisłą Sandomierz) będzie świętować awans do II ligi. Podlasie (51) jest piąte, a Orlęta-Spomlek (43) – dziesiąte.
W najbliższą sobotę nasze zespoły po raz ostatni w tym sezonie będą gospodarzami spotkań. Podlasie podejmie 10 czerwca o godzinie 17 KS Wiązownica, natomiast radzynianie pół godziny później rozpoczną mecz ze zdegradowaną Lublinianką.
Roman Laszuk
Komentarze
Brak komentarzy