Podlasiacy pozytywnie zakręceni: Inżynier z duszą literata

Podlasiacy pozytywnie zakręceni: Inżynier z duszą literata

Bialski poeta Jacek Daniluk chętnie spotyka się z młodymi czytelnikami. Trudno się temu dziwić, zważywszy, jaką żywią do niego sympatię. Każde nowe wydawnictwo tego autora, opatrzone efektownymi ilustracjami, cieszy się niebywałym powodzeniem.

W ubiegłym roku z inicjatywy nauczycieli ze Swór (gm. Biała Podlaska) zorganizowany został gminny konkurs poezji opartej na książkach Daniluka, a w jury finału zasiadł sam autor. W nawiązaniu do pamiętanego przez dzieci konkursu, niedawno spotkał się on z małymi czytelnikami w Dokudowie i Ortelu Książęcym Drugim. Oba spotkania miały imponującą frekwencję i zakończyły się głośną owacją, po której autor chętnie podpisywał swoje zbiory.

Literaturą para się od trzynastu lat. Natchnienie przyszło niespodzianie podczas oglądania transmisji telewizyjnej z pogrzebu Jana Pawła II. Sięgnął po długopis, by utrwalić nasuwające się wtedy myśli. Niewiele musiał później poprawiać. Wiersz „Epitafium”, obok innych dopisanych niebawem, znalazł się w tomiku „Jego śladem”, opublikowanym w Sandomierzu. Na jego okładce znalazło się zdjęcie córki Izabeli, wykonane w Castel Gandolfo. Dziś Jacek twierdzi, że córka była i jest jego dobrą muzą. To na jej prośbę napisał pierwszy „niewinny” wierszyk „Biedroneczka”. Przyszło mu to tak gładko, że nie miał oporów w tworzeniu następnych. Dzięki nim powstał zabawny cykl wierszy „Między nami zwierzakami”, zabierający czytelników w różne części świata (także do Afryki) oraz wydawnictwo „Rymowanki wujka Jacka”.

Mimo, że książeczki są często wznawiane, sprzedają się niczym ciepłe bułeczki. Może dlatego, że pozornie beztroskie rymowanki kończą się wymownym morałem. Zwykle ma on związek z przywarami, jakich nie tylko dzieci powinny się wstydzić.

Daniluk pisze nie tylko urocze wierszyki. Spod jego pióra wyszło kilka scenariuszy teatralnych, zrealizowanych w formie scenicznej przez licealistów z Białej Podlaskiej i Janowa Podlaskiego. Dotyczą one za każdym razem ważkich wydarzeń historycznych, do których Jacek ma szczególny sentyment.

Wizyty w szkołach stanowią znakomitą odskocznię od prozy życia

Literatura to jedna z jego pasji. Drugą są podróże po świecie. Do tej pory odwiedził już 34 kraje. Na większość zagranicznych wojaży zabiera najbliższą rodzinę, podzielającą turystyczne zainteresowania męża i taty. Z każdej wyprawy przywozi ozdobny kubek, który powiększa domową kolekcję. Nie pija się z nich kawy czy herbaty. Eksponaty przypominają miłe chwile spędzone nad Morzem Czerwonym, w Ammanie, Sztokholmie czy Mexico City.

Na spotkaniach często bywa pytany, gdzie doskonalić zdolności literackie. Szczerze wtedy przyznaje, że z wykształcenia jest inżynierem telekomunikacji, a trudni się montażem plastykowych okiem i drzwi. Wszystko, co do tej pory udało mu się osiągnąć na polu literackim, zawdzięcza wyobraźni i lekkości pióra. Kiedy zasiada do pisania kolejnych wierszyków, prosi tylko córkę o temat. Reszta przychodzi z natchnieniem, na które na razie nie narzeka. A że z pisaniem lekkich form nie ma trudności, czasem pisze frywolne wiersze dla dorosłych, prezentowane koleżankom i kolegom podczas spotkań Klubu Literackiego „Maksyma”. Wizyty w szkołach stanowią natomiast znakomitą odskocznię od prozy życia, a także doskonałym sprawdzianem odbioru tego, co powstaje w domowych pieleszach.

Daniluk niezbyt chętnie wypowiada się o planach. Jest przekonany, że czeka go jeszcze wiele udanych podróży i książeczek adresowanych do najmłodszych. Należy, jak powiada, do kręgu osób pozytywnie zakręconych.

Istvan Grabowski

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy