Platerka ma już 100 lat

Platerka ma już 100 lat

BIAŁA PODLASKA Uroczyste i wzruszające były obchody 100-lecia II Liceum Ogólnokształcącego im. Emilii Plater w Białej Podlaskiej. Do szkoły, mającej wszak ogromne tradycje i wspaniałą historię, przybyły w sobotę 23 listopada setki absolwentów i przyjaciół, dla których to miejsce jest ważne. Podczas spotkań był czas na wspomnienia, rozmowy z dawnymi kolegami i koleżankami, jak i z nauczycielami.

Jubileusz rozpoczął się już w piątek 22 listopada uroczystą akademią z okazji 100-lecia szkoły. Zaś w sobotę była msza, koncert "Absolwenci absolwentom", gdzie za sprawą prowadzących – Marzeny Jankowskiej-Buszty i Mateusza Tomaszuka – uczestnicy przenieśli się do lat powstania szkoły, jej rozkwitu, aż do czasów obecnych. Były utwory w wykonaniu absolwentów, wystąpienie kabaretu oraz pokaz tańca szkoły Zameczek. Zwieńczeniem uroczystości był bal zorganizowano w hali AWF przy ul. Marusarza. Na zaproszenie dyrekcji szkoły wzięli w nim udział emerytowani nauczyciele, dyrektorzy, absolwenci, przedstawiciele samorządu i duchowieństwa.

Był rygor

Jedną z absolwentek była Anna Golik, która skończyła szkołę w 1956 r. – Uczyliśmy się w klasztorze, nazywali nas "zakonnice", bo była to szkoła żeńska. Był spory rygor, nie można było sobie wyjść z chłopakiem lub ułożyć włosów. Pamiętam za to studniówkę, na którą zaprosiłyśmy chłopaków z Kraszaka. Dziewczyny nosiły granatowe fartuszki i białe kołnierzyki. Miasto było mniejsze, wszyscy się znali. Po studiach pracowałam w Urzędzie Wojewódzkim, potem Urzędzie Rejonowym – wspomina z sentymentem rodowita bialczanka. Dziś jest już na emeryturze i chętnie odwiedza mury swojej szkoły.

Podobnie jak Zenon Borysewicz, dyrektor Platerki w latach 1987-1998. – W międzyczasie udało mi się poprawić warunki nauki poprzez rozbudowę szkoły. Żyliśmy w trudnym czasie, mieliśmy do czynienia z wyżem demograficznym. Coraz więcej młodzieży chciało się uczyć i brakowało miejsca. Powołano społeczny komitet budowy szkoły, zaczęliśmy szukać pieniędzy niebudżetowych – opowiada. I udało się. Prace ruszyły. Powstał segment A, doprowadzony został gaz z placu Wolności, poprawiono sieć ściekową, zainstalowano transformator. Następnie powstał segment B. Dziś Borysewicz wspomina, że wiele zawdzięcza ówczesnemu gwardianowi, bp. Antoniemu Dydyczowi. Potem ogromnej pomocy udzieliła Joanna Marchel, która pracowała w Kuratorium Oświaty.

Pracę w szkole Borysewicz wspomina z nutą nostalgii, szczególnie w kontekście tego, jak młodzież walczyła o pozostawienie go w szkole, gdy zapadła decyzja o tym, że przestanie być dyrektorem Platerki. Uczniowie organizowali protesty, stając po stronie swojego zasłużonego dyrektora.

Wszystko dla młodzieży

Po Borysiuku szkołą zarządzał Ryszard Gałązka. W Platerce spędził łącznie 27 lat, a dyrektorem był w latach 1998-2009. – Szkołę kojarzę bardziej z byciem nauczycielem, niż dyrektorem. Uczyłem angielskiego. Zresztą młodzież chciała uczyć się języka obcego. Gdy ma się dobry kontakt z uczniami, to nauka jest przyjemnością, a nie męczarnią. Kierowanie szkołą nie było łatwe. Szkoła była w trakcie rozbudowy. Trzeba było przerabiać plany, ale przebrnęliśmy przez to. Gdy powstała sala gimnastyczna, obiekt nabrał nowego kształtu. Była ona bardzo potrzebna, bowiem w jednym roku uczyło się u nas nawet 800-900 osób – przypomina Gałązka.

Cały artykuł dostępny w papierowym i cyfrowym wydaniu tygodnika Podlasianin od 26 listopada

Justyna Dragan

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy