On ukradł, ona miała upłynnić pralki i drobny sprzęt. Do czasu...

Zarzut kradzieży z włamaniem usłyszał 27-letni mężczyzna zatrzymany przez bialskich policjantów. Włamał się do budynków gospodarczych na terenie posesji w gminie Biała Podlaska. Grozi mu do dziesięciu lat pozbawienia wolności.
Przestępstwo zostało popełnione między październikiem ubiegłego roku a końcem czerwca br., na jednej z posesji w gminie Biała Podlaska.
– Jak powiedziała pokrzywdzona kobieta, nieznany sprawca wykorzystał jej nieobecność na działce i włamał się do budynków gospodarczych, kradnąc z nich część znajdujących się tam przedmiotów. Jego łupem padły m.in.: zamrażarka szufladkowa, pralki, opryskiwacz, wiertarka, rower, piła spalinowa, walizka podróżna czy zdemontowany motorower, jak również drobne przedmioty o wartości około 4 tys. zł – informuje rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej nadkomisarz Barbara Salczyńska-Pyrchla.
Podczas wspólnych działań policjanci zwalczający przestępczość przeciwko mieniu oraz bialscy kryminalni ustalili personalia 27-letniego mężczyzny, który był sprawcą przestępstwa. Został zatrzymany do wyjaśnienia.
Razem z nim do policyjnego aresztu trafiła 54-letnia kobieta, u której na podwórku znaleziono niemal wszystkie skradzione przedmioty. Jak ustalili policjanci, podejrzewana jest ona o paserstwo, czyli próbę sprzedaży skradzionego mienia, które trafiło do niej zaraz po kradzieży.
16 lipca para usłyszała zarzuty i przyznała się do winy. 27-latek odpowie za kradzież z włamaniem, za co grozi mu kara do dziesięciu lat pozbawienia wolności. Natomiast 54-latka usłyszała zarzut paserstwa – w tym przypadku Kodeks karny przewiduje karę do pięciu lat pozbawienia wolności.
Czytaj też: Tragedia na krajówce koło Międzyrzeca. Nie żyje pasażer bmw
Komentarze
Brak komentarzy