Konrad Gąsiorowski o inwestycjach i zmianach kadrowych w Urzędzie Gminy Biała Podlaska

Konrad Gąsiorowski o inwestycjach i zmianach kadrowych w Urzędzie Gminy Biała Podlaska
fot. Jacek Korwin

Od lewej: zastępca wójta Adam Platewicz, skarbnik Agata Olichwirowicz i wójt Konrad Gąsiorowski

Rozmawiamy z Konradem Gąsiorowskim, po niemal stu dniach piastowania stanowiska wójta gminy Biała Podlaska na kadencję 2024-2029.

 

Ostatnie dni przyniosły szereg zmian na ważnych stanowiskach w Urzędzie Gminy Biała Podlaska. Zaczęło się odejścia z urzędu dotychczasowego skarbnika Krzysztofa Radzikowskiego, pańskiego konkurenta w drugiej turze niedawnej rywalizacji o fotel wójta gminy.

Krzysztof Radzikowski odszedł z urzędu za porozumieniem stron. Pełni teraz funkcję zastępcy wójta w innej gminie – Janów Podlaski. U nas został odwołany przez Radę Gminy, ponieważ taka jest procedura, to Rada Gminy na wniosek wójta powołuje i odwołuje skarbnika gminy. Na jego miejsce, z dniem 1 lipca, przyszła do naszego urzędu Agata Olichwirowicz, dotychczasowa skarbnik gminy Tuczna, i już od niemal miesiąca pełni funkcję skarbnika bialskiej gminy.

Zmiany kadrowe nastąpiły też na stanowiskach zastępcy wójta i sekretarza gminy.

– Tak, na stanowisko zastępcy wójta powołany został Adam Platewicz, i tę zaszczytną funkcję sprawuje już od kilku dni, dokładnie od 16 lipca. Jest to wieloletni funkcjonariusz Straży Granicznej, z bogatym CV, z doświadczeniem w pracy w administracji publicznej, z wykształceniem prawniczym, uprawnieniami z zakresu ochrony danych osobowych i informacji niejawnych itp. Myślę, że będzie silnym wsparciem działań wójta i całej załogi Urzędu Gminy. Dotychczasowy zastępca wójta, Adam Olesiejuk, odejdzie z pracy, w tej chwili jest w okresie trzymiesięcznego wypowiedzenia stosunku pracy. Miał ode mnie propozycję, żeby zostać na jednym ze stanowisk kierowniczych, ale ze względów osobistych zdecydował się odejść z urzędu. Rozstaliśmy się w zgodzie, z wzajemnym zrozumieniem, bez złości. Na to stanowisko nie trzeba było ogłaszania konkursu.

Natomiast konkurs potrzebny był na stanowisko sekretarza gminy. W poniedziałek 22 lipca otrzymałem stanowisko komisji konkursowej ds. rekrutacji i od 1 sierpnia będziemy mieli nowego sekretarza gminy. Grażyna Majewska odchodzi tego dnia na zasłużoną emeryturę, złożyła wniosek o rozwiązanie stosunku pracy. Kandydatów były początkowo trzech: Ireneusz Rozwadowski z Białej Podlaskiej, Jarosław Ejsmont z Radzynia Podlaskiego i Mariusz Trzeciak z Czosnówki, ale na rozmowę kwalifikacyjną i test zgłosiło się dwóch: panowie Ejsmont i Trzeciak. Po przeprowadzeniu konkursu komisja rekomenduje zatrudnienie na to stanowisko Mariusza Trzeciaka, który zdobył najwięcej punktów z testów i rozmowy kwalifikacyjnej. Pan Trzeciak jest mieszkańcem Czosnówki i byłym radnym Rady Gminy w latach 2018-2024.

O jakich jeszcze ruchach kadrowych warto wspomnieć?

– Od 22 lipca zatrudniliśmy dwie nowe osoby, które będą wspomagały pracę biura do spraw pozyskiwania funduszy i promocji gminy, które zajmuje się również prowadzeniem spraw z zakresu zamówień publicznych. Są to Emilia Borysiuk i Paulina Szenejko. Wcześniej, na zajmowane przeze mnie, przez ostatnich pięć lat, stanowisko dyrektora tej komórki, przeszedł Rafał Walczuk. Jest to pracownik z kilkunastoletnim stażem, który awansował z niższego stanowiska. Chcę na tym przykładzie pokazać, że warto dobrze pracować na rzecz gminy, ponieważ daje to szansę rozwoju i awansu. Nie tylko osoby przychodzące z zewnątrz mogą zająć kierownicze stanowisko, ale także osoby z obecnego zespołu Urzędu Gminy Biała Podlaska – jeśli dobrze wypełniają swoje zadania, mogą awansować i się rozwijać.

Poza tym szykują się dalsze zmiany, już niezwiązane z wyborami, a z naturalną koleją rzeczy, tak jak odejście na emeryturę. Mam na myśli chociażby Czesława Pikacza, człowieka-legendę nie tylko Urzędu Gminy, ale też Rady Powiatu Bialskiego, gdzie od wielu lat pełni funkcję radnego. Odchodzi w sierpniu, w związku z czym ogłaszany zostanie konkurs na stanowisko inspektora ds. zarządzania kryzysowego. Jest to bardzo wymagające stanowisko, dlatego mam nadzieję, że zgłosi się ktoś z doświadczeniem i godnie go zastąpi.

Poza tym ogłosimy konkurs na stanowisko kierownika referatu inwestycji – od kilku miesięcy mamy tam wakat, ponieważ kierownik Krzysztof Derlukiewicz przeszedł na emeryturę. Dział ten, w zasadzie serce urzędu – każdy mieszkaniec patrzy na działania gminy przez pryzmat inwestycji, dróg, wodociągów itp. – nie może funkcjonować na sto procent bez kierownika. Dlatego będziemy szukali osoby, która wspomoże funkcjonowanie tego działu. Poza tym brakuje nam głównej księgowej, ponieważ Joanna Kulicka odeszła na emeryturę. Tutaj również zostanie ogłoszony konkurs. Tak więc nowych twarzy w urzędzie będzie jeszcze przybywać.

Od drugiej tury wyborów samorządowych minęły już trzy miesiące. Czy można powiedzieć, że okrzepł pan już na tym stanowisku?

– Trudno powiedzieć, że można okrzepnąć na stanowisku wójta, ponieważ jest to cały czas praca na żywym organizmie. Od pięciu lat pracuję w Urzędzie Gminy, wiedziałem więc, jak działają mechanizmy, jeżeli chodzi o współpracę między referatami, między pracownikami, a także między urzędami. Bardzo ważne jest to, żeby skutecznie współpracować z takimi instytucjami jak Starostwo Powiatowe, Urząd Miasta, Urząd Marszałkowski czy Urząd Wojewódzki. To jest klucz do sukcesu, ponieważ wtedy można coś na rzecz gminy zyskać. Trzeba wykorzystywać każdą szansę, tak jak dofinansowania z funduszy europejskich czy wspólne zadania realizowane z Urzędem Marszałkowskim.

Jako ciekawostkę powiem, że właśnie odbyłem spotkanie z marszałkiem województwa Jarosławem Kwaskiem. W spotkaniu uczestniczył również wójt sąsiedniej gminy Łomazy, Jerzy Czyżewski. Dotyczyło ono budowy ścieżek rowerowych przy drogach wojewódzkich. Poznaliśmy tam mechanizm oraz możliwości budowy takich ścieżek. Mam na myśli ścieżkę łączącą miasto Biała Podlaska z gminą Łomazy, czyli wzdłuż drogi wojewódzkiej nr 812, teraz bardzo niebezpiecznej dla rowerzystów i pieszych. Pojawiło się światełko w tunelu – bardzo korzystne dofinansowanie do budowy takiej ścieżki. Po opracowaniu dokumentacji przez gminę, Urząd Marszałkowski dofinansowuje zadanie w 70 procentach, a gmina w 30 procentach. Dokumentację chcemy przygotować wspólnie z gminą Łomazy, żeby droga dla rowerów na całej długości była w jednakowym standardzie. Liczę, że ścieżka z Białej Podlaskiej w kierunku Wólki Plebańskiej i Łomaz może pojawić się w perspektywie już kilku najbliższych lat. Ale nie tylko tam. Rozmawiałem też z wójtem gminy Janów Podlaski Karolem Michałowskim w sprawie drogi rowerowej z Białej Podlaskiej w kierunku Hruda i Janowa Podlaskiego. Wójt Janowa podziela moje zdanie, że takie ścieżki powinny powstawać nie tylko w mieście, ale i w gminach okalających. Wiadomo, że przede wszystkim wpłynie to na poprawę bezpieczeństwa, a po drugie przyciągnie do nas turystów. Dobrze, że ścieżki rowerowe powstają w mieście, korzysta z nich bardzo wielu rowerzystów, natomiast jeszcze więcej osób jeździ po terenie naszej gminy. Wolą jednak mniej ruchliwe drogi, w cieniu drzew, bez hałasu samochodów.

Jak układa się współpraca z powiatem bialskim?

– Miałem już okazję rozmawiać ze starostą Mariuszem Filipiukiem, i od razu porozumieliśmy się – już trwają prace projektowe – odnośnie przebudowy drogi biegnącej od trasy krajowej E30 w kierunku Porosiuk – powstanie tam nowa nawierzchnia, ze ścieżką pieszo-rowerową. To będzie piękna inwestycja, poprawiająca bezpieczeństwo, ale również walory turystyczne, bowiem będzie można zrobić rowerem pętlę o długości około 10 kilometrów: z miasta, wzdłuż drogi krajowej, potem do Porosiuk i dalej ścieżką szutrową wzdłuż Krzny wrócić do Białej. Coś wspaniałego. Teraz też tak można jeździć, ale nie do końca jest to bezpieczne. Jeżeli uda się to zrealizować, to chwała panu staroście, a na pożytek naszym mieszkańcom.

Jakie ważniejsze inwestycje będzie prowadzić gmina w najbliższych miesiącach? 

– Oczywistym jest, że mieszkańcy oceniają działania gminy przede wszystkim poprzez inwestycje, i to te drogowe, które są najbardziej widoczne. Jako samorząd staramy się sprostać tym oczekiwaniom. W poprzednim roku otrzymaliśmy kilka promes z Banku Gospodarstwa Krajowego, czyli z Polskiego Ładu. Największa – na 10 mln zł – dotyczy budowy kilku dróg wraz z infrastrukturą. Jesteśmy już po rozstrzygnięciu przetargu, do ubiegłej środy oferenci składali tzw. ulepszone oferty. Chodzi o negocjację treści ofert w celu jej ulepszenia, oczywiście w zgodzie z przepisami. Jest to pewnego rodzaju novum. Nie wszystkie samorządy to stosują, natomiast ja od początku byłem zwolennikiem wprowadzenia tego trybu, ponieważ jest on zawsze korzystny dla gminy. Przykładowo, po dodatkowych, ulepszonych ofertach gmina zaoszczędzi na tym zamówieniu 300 tys. zł. To nie jest mała kwota, jest to koszt projektu wspomnianej wcześniej ścieżki rowerowej do Łomaz. Dlatego warto stosować ten tryb, choć wykonawcy z oczywistych względów mniej go lubią, bo muszą ująć trochę zysku ze swojej kieszeni.

Wracając do tematu, czeka nas 16 nowych inwestycji z Polskiego Ładu, są to długo oczekiwane drogi, oświetlenie, chodniki. Najbardziej spektakularną, chociaż może nie dla bardzo dużej liczby mieszkańców, będzie droga z Cełujek w kierunku Huszlewa, wyczekiwana przez dziesięciolecia. Mieszkańcy będą w końcu połączeni drogą asfaltową z Makarówką. Inne drogi powstaną w Grabanowie, Porosiukach, Sławacinku Starym, plus oświetlenie od Sławacinka Starego do Sławacinka Nowego przy sklepie Lewiatan. To będzie 16 pięknych inwestycji, poprawiających bezpieczeństwo, komfort i jakość życia mieszkańców.

Kolejną promesę, opiewającą na 2 mln zł, otrzymaliśmy na miejscowości popegeerowskie, czyli Woroniec i Roskosz. Powstaną dwie drogi asfaltowe, w Worońcu i Roskoszy, a ponadto w Worońcu sieć kanalizacji za około 600 tys. zł oraz oświetlenie, także z Polskiego Ładu.

Dodatkowo trwa jeszcze nabór ofert związanych z ochroną zabytków z Polskiego Ładu. Chodzi o dwa zadania: remont kaplicy w Ciciborze Dużym oraz zabytkowych malowideł, które odkryte zostały w kościele w Hrudzie, na to również mamy dofinansowanie zewnętrzne. Poza tym dzięki jeszcze jednej promesie, na 300 tys. zł, także dotyczącej ochrony zabytków, będziemy remontowali groby wojenne. Wstępnie ustaliliśmy, że będzie to ogrodzenie cmentarza w Kaliłowie, gdzie pochowanych jest 40 tysięcy poległych w czasie wojny żołnierzy.

Oprócz tego, że realizujemy projekty wcześniej rozpoczęte, wybiegamy w przyszłość i składamy nowe wnioski o dofinansowanie – dwa z programu Sportowa Polska. Chcemy budować obiekty sportowe, bo jak wiemy, w gminie ich zbyt dużo nie mamy. Jeżeli to wnioskowanie zakończy się sukcesem, to powstaną dwa boiska: przy szkole w Ciciborze Dużym oraz w Wólce Plebańskiej, przy placu zabaw i boisku do siatkówki. Ponadto złożyliśmy wniosek w ramach Funduszy Europejskich dla Lubelskiego na działania turystyczne. Jeżeli i tu odniesiemy sukces, to powstanie jedenaście nowych obiektów, służących poprawie jakości usług turystycznych, a będą to: place zabaw, pumptracki (urządzenia-budowle służące do jazdy wyczynowej rowerami, rolkami), wiaty, altany, miejsca grillowe – w różnych miejscowościach naszej gminy.

Dodatkowo złożyliśmy wniosek na poprawę retencji – chcemy wyremontować i powiększyć zbiornik wodny przy szkole w Sworach, a przy okazji zrobić porządek z otoczeniem. W efekcie powstaną nowe ścieżki dookoła tego zbiornika, wideomonitoring i cała infrastruktura, czyli ławeczki, altana, miejsce do grillowania. Ciągle staramy się pozyskać przeróżne fundusze, żeby naszym mieszkańcom żyło się lepiej.

Czy w związku z budową autostrady i sieci dróg dojazdowych do niej, gmina ma jakieś dodatkowe obowiązki, zadania?

– Tutaj największe zadanie gminy to prowadzenie dialogu między wykonawcą a mieszkańcami. Często jest tak, że projekt autostrady powstawał kilka lat temu i na chwilę obecną nijak ma się on do rzeczywistości, np. jeśli chodzi o budowę zjazdów na posesje. Mieszkańcy skarżą nam się, że zjazdy te są za wąskie, że nie mieszczą się samochodami czy maszynami rolniczymi – zadaniem gminy jest prowadzenie dialogu między mieszkańcami a wykonawcą. Muszę podkreślić, że zazwyczaj udaje nam się dojść do porozumienia i mieszkańcy są zadowoleni.

Przykładem jest sytuacja sporna w Sworach, gdzie wykonawca, w opinii mieszkańców, nie do końca spełniał wymagania związane z budową, to znaczy wożąc żwir niszczył drogę, a przy tym wzbijał tumany kurzu. Po spotkaniu, w którym uczestniczyli inwestor, mieszkańcy i pracownicy Urzędu Gminy ze mną na czele, doszliśmy do porozumienia. Teraz wykonawca spełnia wszystkie wymogi, to znaczy sprząta po sobie, polewa wodą, żeby tak nie kurzyło itp. Sytuacja się poprawiła, mieszkańcy już nie alarmują. Pamiętajmy jednak, że czasem musimy trochę odcierpieć, żeby powstało coś pięknego. Tak jest chociażby w przypadku miejscowości Swory.

Mieszkańcy dopytują nas o żłobek gminny. Czy wystarczy miejsc dla każdego rodzica?

– Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców, jeszcze poprzedni wójt podjął decyzję, że rozbudowujemy żłobek w Ciciborze, korzystając z dofinansowania z programu wojewody Maluch Plus. Po zakończeniu inwestycji, będzie możliwość przyjęcia dodatkowo 26 dzieci (do tej pory 19). Będziemy mieli zatem 45 miejsc. Jak na gminę wiejską, jest nieźle, chociaż ubolewam nad tym, że jest to jedna lokalizacja, a nie kilka różnych. Wtedy każdy miałby możliwość dowozu dzieci do jak najbliższego miejsca, ponieważ np. transport dziecka z Wólki Plebańskiej do Cicibora nie jest zbyt komfortowy.

Czy Rakowiska będą odczuwać negatywne skutki głosowania w większości na pańskiego kontrkandydata? Czy wójt nie obraził się przypadkiem na Rakowiska? Bo takie głosy słychać od niektórych mieszkańców.

– Startując do wyborów mieliśmy świadomość, że w przypadku wygranej musimy zarządzać w sposób dojrzały. Nie możemy obrażać się na wyborców za to, że głosowali w ten czy inny sposób. Zresztą ja, jako kandydat na wójta, jestem bardzo zadowolony z wyników drugiej tury głosowania w Rakowiskach. Nie będzie tak, że Rakowiska zostaną zapomniane, wciąż chcemy w nie inwestować. Wiemy, że jest tam bardzo dużo ludzi, którzy potrzebują nowych dróg, oświetlenia, nowych inwestycji, i my te inwestycje będziemy realizować, ale na wszystko potrzeba czasu.

Jako przykład powiem, że teraz czekamy na wyniki konkursu ogłoszonego przez wojewodę lubelskiego, w ramach którego składaliśmy wniosek na budowę dróg w Rakowiskach. Lada dzień pojawią się wyniki i jeśli dostaniemy dofinansowanie, to będziemy dalej budować drogi w Rakowiskach. Poza tym chcemy projektować kanalizację na osiedlu Relax. Tak więc absolutnie nie ma mowy o jakimkolwiek obrażaniu się na mieszkańców. To nie jest przedszkole, że zabieram swoje zabawki, bo ktoś krzywo na mnie spojrzał. Będziemy prezentować dojrzały sposób zarządzania.

Pański komitet wyborczy uzyskał w Radzie Gminy siedem mandatów, tyle samo, co KWW Łączy Nas Gmina Biała Podlaska Krzysztofa Radzikowskiego. Po wygraniu wyborów mówił pan „Podlasianinowi”, że liczy na współpracę z każdym radnym, na mądrość radnych, że mimo tego podziału, zwycięży interes gminy, a nie komitetu wyborczego. Udało się to osiągnąć?

– W mojej opinii nie ma żadnych podziałów w Radzie Gminy. Są ważne rzeczy, nad którymi musimy pracować i ja nie widzę żadnego rozłamu. Jeżeli jest zasadny wniosek wójta czy radnych, to wszyscy głosują jak jeden mąż. Nie widzę żadnego zacietrzewienia czy głosowania na złość, tylko jest konstruktywna rozmowa i atmosfera współpracy.

Widać chociażby w mediach społecznościowych, że poza pracą zawodową, znajduje pan czas na swoje pasje, przede wszystkim sportowe. Proszę powiedzieć, co pan robi w wolnym czasie, jeżeli już taki znajdzie?

– Nie samą praca żyje człowiek, we wszystkim trzeba zachować zdrowy rozsądek, balans. Dlatego też po pracy ja znajduję ujście zmęczenia psychicznego przede wszystkim w sporcie. Od ćwierć wieku jestem sędzią piłkarskim. Biegałem po boiskach od najwyższego szczebla, czyli Ekstraklasy, jako sędzia techniczny. Przez wiele lat byłem sędzią głównym w pierwszej lidze piłkarskiej. Sędziowanie nadal jest dla mnie pasją i odskocznią od tego, co dzieje się w dzień powszedni. Dla mnie sport to coś, co daje odpocząć, zresetować głowę, co daje potem energię, żeby w życiu zawodowym realizować się w stu procentach.

Generalnie jestem społecznikiem, na czym cierpi trochę rodzina. Założyłem kilka kół gospodyń wiejskich w naszej gminie, jednego z nich jestem członkiem, a dokładnie wiceprzewodniczącym KGW w Porosiukach. Jestem też prezesem fundacji sportowej Arua, która generalnie zajmuje się organizacją wydarzeń sportowych. Zorganizowaliśmy kilkanaście zawodów ogólnokrajowych w mało znanej, ale bardzo wyczynowej dyscyplinie – pływaniu w zimnej wodzie na otwartych akwenach. W tych zawodach brało udział po kilkadziesiąt, a nawet kilkaset osób. Poza tym organizowaliśmy zloty morsów. To też jest bardzo dobra forma spędzania wolnego czasu zimą. Latem bieganie, piłka nożna, a zimą morsowanie, pływanie w zimnej wodzie. Ludzie moim zdaniem dzielą się na dwie kategorie: tych, którzy morsowali, i tych, którzy będą morsować.

Szeroka działalność kulturalna od lat jest znakiem rozpoznawczym gminy Biała Podlaska. Co w najbliższych dniach zaproponuje nam Gminny Ośrodek Kultury?

– Rzeczywiście, życie kulturalne w gminie Biała Podlaska kwitnie. Od kilku lat organizowane są w naszej gminie seanse kina plenerowego. Zagości ono u nas także w tym roku, a konkretnie w trzech miejscowościach: 28 lipca zapraszamy do Swór, 29 lipca na plażę do Porosiuk, a 30 lipca do parku w Wilczynie. Postaramy się o popcorn dla mieszkańców, żeby było jak w prawdziwym kinie, a nawet lepiej – bo pod chmurami. Będą leżaki, a ja jeszcze polecam zabrać ze sobą kocyk, tak na wszelki wypadek, gdyby zabrakło leżaków, albo gdyby było chłodniej. Uczestniczyłem kiedyś w takim seansie w Rakowiskach i uważam, że to bardzo dobra forma spędzenia wolnego czasu.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Jacek Korwin

 

 

Adam Platewicz, nowy zastępca wójta gminy Biała Podlaska, to doświadczony urzędnik, z 20-letnim stażem w centralnych organach rządowych. Posiada dużą wiedzę z zakresu praktycznego stosowania prawa administracyjnego przy realizacji określonych zadań ustawowych. Z wykształcenia prawnik o specjalności administracyjnej. Podczas 20-letniej pracy w administracji rządowej przeszedł wszystkie stanowiska merytoryczne, a przez sześć ostatnich lat pełnił jedne z najwyższych stanowisk kierowniczych w Komendzie Głównej Straży Granicznej – jako naczelnik wydziału oraz pełnomocnik komendanta Biura Spraw Wewnętrznych Straży Granicznej ds. Ochrony Informacji Niejawnych.

 

 

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy