Kochanków zmieniała jak rękawiczki – szczera rozmowa z carycą Katarzyną II
Rozmowa Christopherem Machtem, autorem książki „Spowiedź carycy Katarzyny II. Szczera rozmowa z miłośniczką romansów”, która ukazała się w kwietniu nakładem wydawnictwa Bellona.
Jako dziennikarz, z czymś takim jeszcze się nie spotkałem, żeby robić wywiady z dawno nieżyjącymi postaciami historycznymi. Zaczął pan od Hitlera, później byli jeszcze Stalin, Goebbels czy Himmler. Jak pan wpadł na tak oryginalny pomysł pisania o tych powszechnie znanych osobach?
– Większość biografii ma wiele stron. Są one tak opasłe, że odstraszają czytelników, którzy chcieliby poznać życiorysy takich kontrowersyjnych osób, jak przywołani przez pana Hitler, Stalin czy Goebbels. I to właśnie z myślą o nich powstała seria moich książek. Zbiór ciekawostek, którymi można zabłysnąć w szkole czy w towarzystwie znajomych, plus sporo interesujących faktów. Wszystko podane w lekkostrawnej formie wywiadu. Jak widać, czytelnikom spodobał się ten pomysł. To już kolejna moja książka, która ukazuje się na polskim rynku.
Pańska najnowsza książka to „Spowiedź carycy Katarzyny II”. Dlaczego wybór padł akurat na nią, skoro wcześniej zajmował się pan kilkoma Niemcami. Później wprawdzie też jednym Rosjaninem, ale równie źle przez historię zapamiętanym, co wymienieni hitlerowcy.
– Caryca Katarzyna II jest uznawana za jedną z najpotężniejszych kobiet w historii świata. Do tego miała ogromny wpływ na historię naszego kraju. Nie zapominajmy, że jej kochankiem był Stanisław August Poniatowski, który przy jej poparciu i jej pieniądzach został królem Polski. Katarzyna II doszła do władzy przy okazji solidnej nici intryg. Do tego była jednocześnie koneserką miłości. Kochanków zmieniała jak rękawiczki. Z takim życiorysem aż się prosiła, by być kolejną postaci przedstawioną w moim cyklu „Spowiedzi”, zaraz po „Spowiedzi Hitlera” czy „Spowiedzi Stalina”.
Caryca Katarzyna II opowiada w pańskiej książce bardzo szczegółowo o swoim życiu. Zresztą nie tylko swoim, bo i na przykład swojego męża cara Piotra III. Skąd czerpał pan tak szczegółowe informacje?
– To efekt kilku lat pracy. W tym czasie odwiedziłem kilka kluczowych miejsc w życiorysie Katarzyny II. Byłem chociażby w miejscu jej narodzin, czyli w Szczecinie. Do tego studiowałem materiały historyczne i najważniejsze dokumenty dotyczące jej życia. Przeczytałem także wiele książek na jej temat. Wszystko po to, by zebrać najciekawsze informacje, często przy okazji nieznane, i na tej podstawie napisać „Spowiedź carycy Katarzyny II”. Sądząc po recenzjach, chyba nawet mi się to w miarę udało. Widziałem, że na temat książki ukazało się wiele pozytywnych słów.
Czy z takich samych źródeł informacji korzystał pan przy pisaniu poprzednich książek, wywiadów-rzek?
– W przypadku każdej postaci wygląda to zupełnie inaczej. Gdy pisałem „Spowiedź Hitlera 2”, zgłębiającą teorię tego, że on jednak przeżył II wojnę światową, sporo rozmawiałem na ten temat z ludźmi z Ameryki Południowej, dokąd poleciałem specjalnie w tym celu. Kiedy pisałem „Spowiedź Goebbelsa”, pojechałem do Wandlitz, by na własne oczy zobaczyć miejsce, w którym mieszkał. Z kolei pisząc „Spowiedź Himmlera”, nie mogłem ominąć nazistowskich obozów na polskich ziemiach. Zresztą byłem w niż już po raz kolejny. To strasznie przykra i dramatyczna plama w historii ludzkości.
Bardzo ciekawym zabiegiem było uczynienie rozmówcą, czy może bardziej „spowiednikiem” carycy, jednego z jej kochanków – polskiego króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Pozwoliło to znacznie przybliżyć czytelnikom także tę postać historyczną.
– Owszem. Z polskiej perspektywy nie da się pisać o carycy Katarzyny II z pominięciem ostatniego polskiego króla – Stanisława Augusta Poniatowskiego. W tle mamy przecież rozbiory Polski i Targowicę. No i jeszcze ten romans, swoją drogą przezabawny. Nagle okazuje się, że przyszła caryca ma kochanka Poniatowskiego, jej mąż Piotr – przyszły car – też ma kochankę, i nagle dochodzi do ich spotkania we czworo. Tego nie wymyśliłby nawet scenarzysta „Mody na sukces”!
Caryca Katarzyna II też nie należy – w powszechnym odbiorze – do postaci pozytywnych. Panu udało się w tej książce znacznie ocieplić jej wizerunek. Po przeczytaniu książki muszę przyznać, że „pańską” carycę da się lubić.
– Staram się w swoich książkach uczłowieczać swoje postaci. Jeśli Hitler miał nawyk nerwowego drapania się po swoim wąsie, to koniecznie wtrącam to w narrację. Jeśli caryca Katarzyna miała nieskończone pokłady libido, to trudno tego unikać. Przecież te postaci ostatecznie były jednak ludźmi. I warto też na nich spoglądać z takiej perspektywy.
Dziennikarz przeprowadzając wywiad musi dbać o wierne przytoczenie odpowiedzi swego rozmówcy, inaczej materiał jest nierzetelny. Jak to jest w przypadku pańskich książek. Czy więcej w nich fikcji literackiej czy prawdy historycznej. Czy bardziej czuje się pan dziennikarzem, historykiem czy pisarzem?
– Jeden z czytelników w swoim liście nazwał mnie „Panem Edukatorem”. Jak tłumaczył, w przystępnej formie sprzedaję mnóstwo informacji, którymi on później może pochwalić się wśród znajomych. Przyznał mi, że w trakcie lektury „Spowiedzi Hitlera” co rusz sprawdzał w internecie, czy to, co czyta, rzeczywiście jest prawdą. Zdziwił się mocno, gdy zaczął sprawdzać, czy Hitler rzeczywiście lubił ciastka z kremem, co opisałem. Po głębszym wyszukiwaniu przekonał się, że tak!
Przyznam, że nie czytałem pańskich wcześniejszych książek, i myślę, że wielu czytelników naszego portalu też nie. Jak mógłby pan ich zachęcić do sięgnięcia po spowiedzi Hitlera czy Stalina – osób szczególnie w Polsce bardzo źle kojarzonych i wspominanych?
– W dzisiejszym świecie warto jest na chwilę przysiąść i poznać nieznaną twarz tych, którzy sprawili, że granice naszego kraju i w ogóle świat wyglądają tak, a nie inaczej. W moich książkach zadaję trudne pytania swoim rozmówcom. A jednocześnie próbuję się wcielić w ich postać, by spróbować na nie odpowiedzieć. Proszę sięgnąć po „Spowiedź doktora Mengele”. Poznają tam Państwo brutalną prawdę o tym, co ten „doktor” czynił w Oświęcimiu. Ale dowiedzą się też Państwo, w jaki sposób udało mu się uciec przed aliantami i dożyć względnie spokojnej starości.
Jakie ma pan plany na najbliższe miesiące czy lata. Czy będą to „spowiedzi” kolejnych znanych osób, czy już pan wie jakich? Czy może spróbuje pan teraz czegoś zupełnie innego?
– Miesiące upływają, a w mojej skrzynce pocztowej nie maleje liczba zapytań od polskich czytelników. Pytają oni nie o to, czy będzie kolejna „Spowiedź”, tylko „kiedy”. Od wielu miesięcy pracuję nad kolejną książką – będzie to także „Spowiedź”. Rzecz będzie się działa na ziemiach polskich. I nie zabraknie w niej największych zbrodniarzy w historii. Wierzę, że ta książka również przypadnie do gustu moim Czytelnikom.
Rozmawiał Jacek Korwin
O autorze:
Christopherem Macht: (ur. 1976 r.) niemiecki pisarz o polskich korzeniach sięgających Pomorza Zachodniego. Odkrywca skryptów ostatnich rozmów Adolfa Hitlera. Miłośnik historii. Od wielu lat interesuje się tematyką II wojny światowej i postacią Adolfa Hitlera. Na co dzień mieszka w Wandlitz w niemieckiej Brandenburgii, miasteczku położonym 25 km od Berlina. Jego żona Paula jest Polką.
Komentarze
Brak komentarzy