Jarosław Kosieradzki z golem nr 700, Orlęta-Spomlek krok od IV ligi
700. gola dla Podlasia w III lidze zdobył Jarosław Kosieradzki (z prawej)
W środę 15 maja Podlasie zakończyło serię siedmiu meczów bez zwycięstwa. Przełamało złą passę w Krośnie, wygrywając z Karpatami 2:0. Drugi gol, zdobyty przez Jarosława Kosieradzkiego, jest 700. w historii występów bialskiej drużyny w III lidze. Niestety, jest już prawie pewne, że po trzynastu sezonach i szóstej z rzędu porażce opuszczą ją Orlęta-Spomlek. Zdarzenie to nastąpiłoby w roku jubileuszu 100-lecia istnienia klubu.
KARPATY Krosno – PODLASIE Biała Podl. 0:2 (0:2).
0:1 – Lepiarz (14), 0:2 – Kosieradzki (18).
Karpaty: Perchel, Stasz, Oberman, Duda, Achmedow, Filipczuk (73 Demianenko), Czekański (60 Geci), Prytykowskij, Paczkowski (46 Białogłowicz), Dioulou (60 Masczenko), Sula (81 Wlaźlik).
Podlasie: Dehtiar, Kapuściński, Podstolak, Awdiejew, Pacek (78 Salak), Orzechowski, Kamiński (78 Andrzejuk), Pigiel, Kosieradzki (78 Kurowski), Lepiarz (81 Kahsay), Wyjadłowski (81 Nojszewski).
Sędzia: T. Tatarzyński (Kraków).
Kartki-żółte: Duda i Masczenko (Karpaty).
Pragnący przełamać fatalną passę piłkarze Podlasia zaatakowali od pierwszego gwizdka sędziego i już po pierwszej akcji mogli prowadzić. Strzał Szymona Kamińskiego obronił jednak Michał Perchel, a po wrzutce z rogu spudłował głową Patryk Kapuściński. Dobra gra przyniosła efekty po niecałym kwadransie. Marcin Pigiel podał do Damiana Lepiarza, ten do Macieja Orzechowskiego, który błyskawicznie zagrał prostopadle do wbiegającego w pole karne Lepiarza, a napastnik Podlasia mierzonym płaskim uderzeniem posłał piłkę w tzw. długi róg.
Gospodarze jeszcze się nie otrząsnęli po stracie, a przegrywali już 0:2. Tym razem Lepiarz przejął piłkę na połowie Karpat, podał na lewo do Mateusza Wyjadłowskiego, ten do Pigiela, który wstrzelił futbolówkę wzdłuż bramki, a Jarosławowi Kosieradzkiemu nie pozostało nic innego, jak przystawić nogę, by wpadła do siatki, i wpisać się w historię swojego klubu jako zdobywca jubileuszowego 700. gola w III lidze. W końcówce pierwszej połowy na listę strzelców mógł się ponownie wpisać Lepiarz, ale górą był Perchel. Wcześniej okazję po drugiej stronie boiska miał Dmytro Sula, jednak spudłował.
W drugiej części meczu inicjatywę przejęli grający ambitnie i o wiele wyżej gospodarze, lecz efektem tego był początkowo tylko niecelny strzał Wiktora Białogłowicza z dystansu. Bialczanie odpowiedzieli dośrodkowaniem Kamińskiego i nieczystym uderzeniem Lepiarza z woleja. Później Rostysław Dehtiar obronił strzał Arkadija Filipczuka, a Vadym Masczenko trzykrotnie trafił w boczną siatkę bialskiej bramki. Najwięcej problemu miał bramkarz Podlasia w 82. minucie, kiedy po stracie Pigiela musiał obronić bombę Masczenki, dzięki czemu po raz pierwszy w barwach Podlasia zachował w meczu ligowym czyste konto.
STAR Starachowice – ORLĘTA-SPOMLEK Radzyń Podl. 1:0 (0:0).
1:0 – Stanisławski (66).
Star: Natorski, Majdanewycz, M. Zając, Bracik, Stefański, Głaz, Kośmider, Duda, Kawecki (76 Ambrozik), Szynka (85 Handzlik), Stanisławski (72 Śliwiński).
Orlęta: Bartnik, Chyła, Cassio, Szymala, Pawluczuk (75 Duchnowski), Korolczuk, Kot (58 Majbański), Zmorzyński, Rycaj (27 Obroślak, 75 Piotrowski), Koszel (75 Kuźma), Radziński.
Sędzia: P. Chojnacki (Szreńsk).
Kartki-żółte: Szynka, Ambrozik i Bracik (Star) oraz Cassio, Korolczuk i Piotrowski (Orlęta-Spomlek); czerwone: Majdanewycz (24, za faul) i Piotrowski (90+5, za drugą żółtą).
Po tym, jak zawodnicy Orląt dowiedzieli się, że Podhale sensacyjnie wygrało z Wieczystą, cel był całkowicie jasny – pokonać w Ożarowie (stadion w Starachowicach jest w przebudowie) wyżej klasyfikowany Star. Zaatakowali więc, w czym pierwsze skrzypce odgrywał Karol Rycaj, wskutek czego co chwilę był nieprzepisowo powstrzymywany. Po pierwszym na nim faulu żółtą kartkę ujrzał Adrian Szynka, a po drugim Oleksij Majdanewycz został wyrzucony z boiska. Niestety, opuścić je także musiał zalany krwią Rycaj, i radzynianie – choć grali przez ponad godzinę w przewadze – to bez swojego kluczowego zawodnika. Czystej okazji strzeleckiej w pierwszej połowie nie zdołali więc stworzyć, a wart odnotowania w tej części meczu był jedynie strzał Sławomira Dudy, obroniony przez Igora Bartnika.
Prowadzenie dla Orląt mógł zaraz po przerwie uzyskać Marcel Obroślak, ale zwlekał ze strzałem i został zablokowany. Groźniejsze były kontry starachowiczan. Po pierwszej z nich skutecznie interweniował Bartnik, po następnej, i uderzeniu swojego dawnego zawodnika Szymona Stanisławskiego (grał w Orlętach-Spomlek wiosną 2018 r.), musiał – niestety – wyciągać piłkę z siatki.
Później radzynianie nie ustawali w atakach, lecz nie przyniosły one żadnego efektu, mimo że od 86. minuty grali już z przewagą dwóch zawodników, gdyż kontuzji minutę po wejściu na boisku doznał Konrad Handzlik, a jego trener wykorzystał już wszystkie trzy terminy zmian. W doliczonym czasie drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną ujrzał Borys Piotrowski, i spotkanie kończyło nie 22, a 19 piłkarzy. Niestety, Orlęta-Spomlek przegrały, i na 99 procent można być pewnym, że podlaskich derbów w grupie czwartej III ligi w sezonie 2024/25 nie będzie.
Wyniki pozostałych meczów 30. kolejki: Czarni – KSZO 3:0, Garbarnia – Avia 1:1, Podhale – Wieczysta 1:0, Siarka – Unia 3:0, Sokół – Chełmianka 1:2, Świdniczanka – Wisłoka 0:1, Wiślanie – KS Wiązownica 2:1.
Lider Wieczysta Kraków (72 pkt.) zmniejszyła przewagę nad Siarką Tarnobrzeg do siedmiu punktów i do piętnastu nad Starem Starachowice. Czwarta nadal jest Avia Świdnik (54), piąta Chełmianka (47), a szóste Podlasie (45). Orlęta-Spomlek (23 pkt.) ciągle są szesnaste i do bezpiecznego miejsca zajmowanego przez Podhale Nowy Targ mają już jedenaście punktów straty, co na dwanaście możliwych punktów do zdobycia, na 99 proc. skazuje je na degradację do IV ligi.
Kolejne mecze zostaną rozegrane już w najbliższy weekend. W sobotę 18 maja Orlęta-Spomlek podejmą o godz. 17 Karpaty Krosno, a dzień później Podlasie zagra u siebie o godz. 13 z Wiślanami Jaśkowice.
Roman Laszuk
Komentarze
Brak komentarzy