Halny 'Jaro' zmiótł Podhale. Punkt Orląt Spomlek z Avią
Jarosław Kosieradzki chwilę po zdobyciu drugiego gola
Poprawili swój dorobek punktowy obaj podlascy trzecioligowcy. Podlasiacy okazali się lepsi od górali z Podhala, a Orlęta przerwały serię pięciu z rzędu porażek, remisując z wyżej notowaną Avią.
PODLASIE Biała Podl. – PODHALE Nowy Targ 2:0 (0:0).
1:0 – Kosieradzki (48), 2:0 – Kosieradzki (84).
Podlasie: Misztal, Salak, Kot, Kozłowski, Nojszewski (66 Chyła), Podstolak, Pigiel, Balicki (58 Niewiarowski, 90 Szatała), Bahonko, Lepiarz, Kosieradzki (90 Kurowski).
Podhale: Szymajda, Michota (78 Mikołaj Styrczula), Kawula, Chmelenko, Żołądź, Bezpalec, Drobńak (60 Żurek), Karmański (60 Burzyński), Burnat (60 Szczepański), Płatek (78 Rogala), Szynka.
Sędzia: P. Chojnacki (W-wa).
Kartki-żółte: Bahonko (Podlasie) oraz Chmelenko, Bezpalec, Styrczula i Szynka (Podhale).
Pierwsza połowa zupełnie nie zwiastowała zwycięstwa gospodarzy, czyli Podlasia Biała Podlaska. Zdecydowaną w niej przewagę posiadali rywale i miał rację trener nowotarżan Szymon Szydełko, mówiąc po końcowym gwizdku: „Pierwsza połowa piłkarsko była chyba najlepsza w tej rundzie w naszym wykonaniu. Totalnie zdominowaliśmy przeciwnika”. A kiedy niżej podpisany pogratulował mu ładnej dla oka gry jego podopiecznych, skwitował to dosadnym zdaniem: „Dobrze gramy, gó..o mamy”.
Goście zaczęli od dwóch niecelnych strzałów Wiktora Żołądzia, podobnego uderzenia Adriana Szynki oraz próby Filipa Karmańskiego, po której Jan Kozłowski podbił piłkę głową i ta przeleciała tuż nad poprzeczką. Wszystko to w ciągu zaledwie sześciu minut.
Podopieczni trenera Artura Renkowskiego zagrozili bramce Podhala dopiero w 13. minucie z rzutu wolnego, gdy Mateusz Podstolak tak dośrodkował, że piłka przeleciała przez gąszcz zawodników, ale też tuż obok dalszego słupka. Później nadal trwał napór gości i tylko Rafałowi Misztalowi, który obronił strzały Szynki, Pavlo Chmelenki i Karmańskiego, mogą jego koledzy zawdzięczać, że nie padł gol. W końcówce bialczanie odpowiedzieli jedynie lekką próbą Jarosława Kosieradzkiego oraz niecelnym uderzeniem Artura Balickiego.
Druga część zaczęła się jednak dla nich wybornie. Z rogu dośrodkował Kozłowski, a Kosieradzki głową umieścił piłkę w siatce. Do tego stopnia zaskoczyło to przeciwników, że choć nadal częściej rozgrywali piłkę, to o wiele groźniejsze były kontry naszej drużyny, w której najprawdopodobniej najlepszą w życiu drugą połowę rozgrywał Kosieradzki. Gdyby w 63. minucie dokładniej dograł mu Wiktor Niewiarowski, to już wtedy mógł po raz drugi wpisać się na listę zdobywców goli, bądź gdyby chwilę po tym jego próby nie obronił Jakub Szymajda, a po kolejnym strzale piłka nie odbiła się od obrońcy i przeleciała obok słupka. Mógł także w 78. minucie zaliczyć asystę, lecz po jego dośrodkowaniu Damian Lepiarz minął się z piłką.
Nadeszła jednak 84. minuta i zarówno on, jego koledzy z zespołu oraz kibice cieszyli się z drugiego trafienia. Z prawej strony dośrodkował Krzysztof Salak, a „Jaro” – ponownie głową – ustalił wynik meczu na 2:0 dla Podlasia. Jest to drugie zwycięstwo bialczan na zmodernizowanym stadionie i pierwszy od 11 listopada ubiegłego roku mecz na tzw. zero z tyłu.
ORLĘTA-SPOMLEK Radzyń Podl. – AVIA Świdnik 1:1 (0:1).
0:1 – Rak (44), 1:1 – Rycaj (51).
Orlęta: Kołotyło, Chaliadka (46 Walków), Duchnowski, Kamiński, Szymala, Skrzyński, Zmorzyński (84 Maj), Szczygieł (71 Roguski), Kobiałka (84 Korolczuk), Rycaj, Kuźma (90+1 Madembo).
Avia: Rosiak, Kursa (77 Drozd), Midzierski, Mykytyn, Dobrzyński (60 Kompanicki), Maluga, Mydlarz, Uliczny, Wdowiak (77 Kalinowski), Rak (77 Białek), Kunca (60 Zając).
Sędzia: D. Deptuła (Ignatki).
Kartki-żółte: Chaliadka (Orlęta-Spomlek) oraz Mykytyn, Midzierski i Białek (Avia).
Po wysokiej porażce w Kielcach radzynianie liczyli, że mimo że do ich miasta przyjedzie drużyna z czołówki, to uda im się wreszcie przerwać fatalną passę porażek. Nadzieje potwierdził już w 5. minucie strzał Patryka Szymali z rzutu wolnego, po którym jednak piłka odbiła się od poprzeczki. O tym, że szczęście znów może być po stronie przeciwników, świadczyła również sytuacja z 22. minuty, kiedy teraz to Piotr Kuźma trafił głową w górne obramowanie świdnickiej bramki, a także akcja gości tuż przed przerwą, zakończona celnym uderzeniem Szymona Raka, skutkującym prowadzeniem Avii po pierwszej połowie.
Na szczęście,nie trwało ono zbyt długo, bo niedługo po wznowieniu gry Karol Rycaj wyrównał. Później więcej z gry mieli rywale, ale nie zdołali oni już więcej pokonać dobrze interweniującego Kacpra Kołotyło. Raz pomógł mu słupek. W końcówce więcej szans na zdobycie gola mieli radzynianie. Co z tego, kiedy po raz trzeci świdniczan od utraty gola, po uderzeniu Arkadiusza Maja głową, uratowała poprzeczka. W innej sytuacji strzał Kamila Walkowa obronił Dawid Rosiak, i każda z drużyn musiała się zadowolić zaledwie jednym punktem.
Pozostałe ostatnio rozegrane mecze: Cracovia II – Wieczysta 0:3, KSZO – ŁKS Łagów 3:0 wo, KS Wiązownica – Chełmianka 3:0, Lublinianka – Wisłoka 0:2, Sokół – Czarni 1:3, Stal – Korona II 3:1, Unia – Wisła 0:1; mecz zaległy Unia – KS Wiązownica 2:1.
Na czele tabeli znajduje się Wieczysta Kraków (50 pkt.), która o 1 punkt wyprzedza Stal Stalowa Wola i już o 5 Avię Świdnik. Orlęta-Spomlek mają 36 punktów i są szóste, a Podlasie z trzema punktami mniej jest ósme.
W sobotę 22 kwietnia Orlęta-Spomlek zagrają o godz. 16 na wyjeździe z Czarnymi Połaniec. Podlasie zainkasuje w tym czasie trzy punkty za walkower z ŁKS Łagów.
Roman Laszuk
Komentarze
Brak komentarzy