Dzieje 9 pułku artylerii lekkiej w latach 1919-1939 (cz. 23)
Marsz I-9 pal do Chojnic
Walki 9 pułku artylerii lekkiej na Pomorzu we wrześniu 1939 r. (2)
Gdy I bateria dostawała się do niewoli niemieckiej, 2 i 3 bateria I/9 pal skierowały się na północny-wschód. Niestety, 3. bateria została rozbita przez niemieckie lotnictwo, natomiast 2 bateria dołączyła do grupy dowodzonej przez dowódcę Artylerii Dywizyjnej 9 DP płk. Mikołaja Alikowa.
Przed świtem 4 września oddział ten pomaszerował w kierunku Grudziądza. Po drodze natknięto się jednak na niemieckie czołgi w rejonie Jeżewa, które odrzucono między innymi dzięki skutecznemu wsparciu artylerii. Po dotarciu do miejscowości Grupa doszło do kolejnych zaciekłych walk, podczas których 2. bateria wspierała natarcia piechoty. Ostatecznie, nie mogąc się przebić przez kordon niemiecki, polskie obsługi zniszczyły swoje działa.
II. Walki II i III dywizjonu w „kotle pomorskim”
Główne siły 9 Dywizji Piechoty zajmowały odcinek o długości niemal 70 km – od jeziora Śpierewnik do Trzemiętowa. III dywizjon 9 pal otrzymał zadanie wsparcia 35 pułku piechoty, który przeznaczony był do obrony linii umocnień w rejonie Pamiętowo – Wałdowo. Natomiast II dywizjon miał wspierać 22 pp na linii jezior koronowskich. Dowództwo dywizjonu z 5 baterią skierowano w rejon Śmiłowa, na wschód od Więcborka. 6 bateria stanęła w lasach na wschód od miejscowości Lucim. 4 baterię skierowano z kolei w rejon Trzemiętowa – w celu zabezpieczenia luki między 9, a 15 DP.
Pod naporem zmotoryzowanej piechoty
Rankiem 1 września 1939 r. przed stanowiskami 35 pp pojawiły się oddziały z 2 DPZmot. Polska artyleria rozpoczęła natychmiastowy ogień na kolumny niemieckich wojsk pancernych, posuwających się drogą Sławęcin – Oborowo. Wkrótce Niemcy ostrzelali stanowiska III/9 pal i straty poniosła 8. bateria, tracąc kilku zabitych i rannych. Wspierająca I batalion 22 pp 5. bateria częściowo zniszczyła oddział niemieckich motocyklistów. Około godz. 8.00 do walki włączyła się artyleria niemiecka, która ostrzelała stanowiska 5. baterii, wskutek czego rannych zostało 2 kanonierów.
Około godz. 14.00, pod silnym naciskiem nieprzyjaciela, polska piechota zaczęła się wycofywać. Bateria osłaniała jej odwrót aż do chwili, kiedy Niemcy podeszli na bezpośrednią odległość od stanowisk ogniowych. Dopiero wtedy por. Wojtarowicz dał rozkaz wycofania się do majątku Karolewo.
Łączne straty 5. baterii w tym boju wyniosły 4 zabitych i 2 rannych artylerzystów, 2 zabite konie i zniszczony wóz ze sprzętem łączności. Około godz. 16.00 pod miejscowością Wąwelno nastąpił atak niemieckiej piechoty zmotoryzowanej. Bateria otworzyła ogień, kierując go głównie na broń maszynową nieprzyjaciela. Walka trwała do wieczora, po czym polskie oddziały rozpoczęły odwrót, by w rejonie Buszkowa dołączyć do reszty II/9 pal.
Niepowodzenie natarcia
1 września po godz. 8.00 dowódca 6 baterii II/9 pal otrzymał rozkaz wysunięcia działonu na pierwszą linię obrony piechoty w celu wzmocnienia obrony przeciwpancernej III/22 pp. Przez cały dzień na odcinku, który miała wspierać 6. bateria, panował spokój. Dopiero o zmroku bateria rozpoczęła ogień do oddziałów niemieckiej 32 DP, nacierających na przejście między jeziorami o nazwie Kadzionka. Wszystkie nocne ataki wroga jednak odparto. Około godz. 22.00 dowódca III dywizjonu mjr Franciszek Walawski dostał rozkaz zwinięcia stanowisk i ruszenia przez Tucholę na Bysław, do dyspozycji dowódcy Artylerii Dywizyjnej 9 DP. Podczas marszu przez Tucholę niemieccy dywersanci ostrzelali 7. baterię, obyło się jednak bez strat.
Rankiem 2 września III/9 pal zajął stanowiska ogniowe w rejonie m. Bysław, z kierunkiem strzału na Klonowo. Tego dnia około godz. 15.00 ruszyło natarcie 35 pp z planowanym wsparciem III/9 pal. Niestety, w rejonie zaplanowanych stanowisk ogniowych znajdowały się tylko same tabory 9 pal. W znacznej mierze było to powodem niepowodzenia polskiego natarcia, które utknęło w rejonie stacji kolejowej Klonowo. W tej sytuacji nocą z 2 na 3 września 1939 r. nastąpił odwrót przez Lubiewo, Błądzim – do m. Bramka.
Komentarze
Brak komentarzy