Dzieje 34 pułku piechoty w latach 1919-1939 (cz. 8)
Aleksander Jerzy Narbut-Łuczyński, dowódca 34 pp, a potem XVIII BP w wojnie polsko-sowieckiej 1919-1920
Zwycięstwo pułku pod Mężeninem i klęska pod Jabłonką
27 lipca 1920 roku XVIII Brygada Piechoty przekroczyła pod Tykocinem Narew, gdzie obsadziła odcinek frontu od Strękowej Góry do ujścia Supraśli. 34 pp obsadził odcinek od Złotoryi do Tykocina, a 35 pp od Tykocina do Strękowej Góry. Pułki broniły odcinków dwoma batalionami, mając jeden w odwodzie (były to III/34pp w Sannikach i I/35 pp w Tykocinie).
Rankiem 29 lipca Sowieci zaatakowali odcinek XVIII BP w rejonie wsi Siekierki i Popowlany, forsując Narew. Doszło tu do ciężkich, całodziennych walk prowadzonych ze zmiennym szczęściem. Polacy przeszli do przeciwuderzeń, które zepchnęły wroga na błota Narwi, nie udało się jednak odzyskać Złotoryi. Podczas tych walk 34 pp stracił w poległych i rannych 1 oficera i 30 szeregowych, zdobywając jednocześnie 3 karabiny maszynowe i ponad 100 jeńców.
Jednakże pod naporem przeważających sił wroga i załamania się obrony na prawym skrzydle XVIII BP nastąpił dalszy odwrót przez Jeżewo na Mężenin. W tym też czasie dywizje III KKaw., operujące na północ od XVIII BP, opanowały Osowiec i Wiznę. W południe 31 lipca pułki XVIII BP, osłaniające szosę Białystok – Mężenin, obsadziły odcinek Grabowo – Makowo. Rankiem 1 sierpnia pułki XVIII BP znalazły się w rejonie Kobylina Starego i kontynuowały odwrót w kierunku Mężenina, celem osłony tego ważnego węzła drogowego.
Zdobycie Mężenina
Okazało się jednak, że Sowieci opanowali już ten rejon, wobec czego płk Narbut-Łuczyński wydał rozkaz zdobycia Mężenina, przez który zdążyły jednak już przejść w różnych kierunkach kolumny przeciwnika. Opanowanie miejscowości miało na celu odciążyć osaczoną przez nieprzyjaciela Łomżę. Po krótkiej, zaciętej walce, w południe 2 lipca 1920 r. I i II bataliony 34 pp zajęły Mężenin. Ledwie jednak zdołano go ubezpieczyć, a od strony Rutek zbliżyły się do miasta oddziały sowieckie, które za wszelką cenę starały się tędy przedostać na wschód. Oba bataliony 34 pp zamknęły im jednak drogę odwrotu.
Por. Kazimierz Galiński szybko zorientował się w położeniu i rzucił na tyły Rosjan dwie kompanie III batalionu. Posunięcie to ostatecznie przeważyło szalę zwycięstwa na korzyść bialskiego pułku. 53 Brygada sowiecka z 18 Dywizji Strzelców została otoczona i niemal doszczętnie rozbita, a dowódca 158 pułku strzelców popełnił samobójstwo. Zdobycz 34 pp wyniosła: 3 działa polowe, 6 karabinów maszynowych, kilkadziesiąt karabinów ręcznych, 40 wozów z amunicją i materiałem łączności oraz ponad 1500 jeńców. Za bój pod Mężeninem Orderem Virtuti Militari V klasy odznaczeni zostali: dowódca XVIII BP – płk A. Narbut-Łuczyński oraz dowódca 34 pp por. Kazimierz Galiński.
Wieczorem 2 sierpnia 1920 r. 34 pp wycofał się w rejon Leśnicy, a wkrótce potem przystąpił do wykonywania rozkazu gen. L. Żeligowskiego, który kierował XVIII BP do uderzenia na Czyżew przez Jabłonkę w celu nawiązania łączności z grupą gen. Aleksandra Osińskiego.
Słabnące morale
Dwutygodniowe, ciągłe walki, podczas których 34 pp ponosił krwawe straty, w dużej mierze osłabiły jego siły bojowe. Odwrót spod Grodna oraz zacięte walki nad Niemnem, Narwią i pod Mężeninem wyczerpały żołnierzy fizycznie. Braki w zaopatrzeniu, jakie odczuwano od czasu opuszczenia Polesia, również negatywnie wpłynęły na morale żołnierzy. Intendentura pozostała na Polesiu, dlatego brakowało niezbędnych rezerw ekwipunku, umundurowania i butów. Skutkiem tego podczas walk odwrotowych od Niemna po Jabłonkę pułki XVIII BP pozbawione były normalnego zaprowiantowania. Nieraz przez kilka dni żołnierze nie dostawali ciepłych posiłków, żywiąc się jedynie sucharami i amerykańskimi konserwami. Wielu maszerowało boso i w podartych mundurach.
Wszystko to spowodowało, że siła bojowa 34 pp znacznie osłabła. W takich okolicznościach, bezpośrednio po świetnym zwycięstwie pod Mężeninem, 34 pp otrzymał 3 sierpnia 1920 r. rozkaz wdarcia się (wykorzystując powodzenie dnia poprzedniego) w lukę operacyjną, wytworzoną we froncie nieprzyjacielskim, i uderzenia od tyłu na oddziały sowieckie grupujące się w Jabłonce. Z 34 pp miały współdziałać oddziały grupy operacyjnej gen. S. Witkowskiego, jak np. batalion morski, które miały nacierać na Jabłonkę i Głodowo.
Porażka pod Jabłonką
W południe 3 sierpnia 1920 r. 34 pp i 6 bateria 10 pap wyruszyły z rejonu Kołak Kościelnych, przez Gołasze-Dąb, w kierunku Jabłonki. Podczas walk pod Gołasze-Dębem ciężko ranny został por. K. Galiński, a jego miejsce zajął por. Wincenty Wolski. W rejonie Jabłonki (zajętej już przez Armię Czerwoną) 34 pp znalazł się po południu, z marszu atakując i zajmując tę miejscowość oraz rozpraszając 10 Brygadę Strzelców z 4 Dywizji Strzelców. Wkrótce jednak do walki z 34 pp włączały się kolejno brygady 54 DS działające z rejonu Wysokiego Mazowieckiego – od wschodu brygady 54 DS, a z rejonu Sanie-Dąb 52 BS z 18 DS.
Niestety, siły wroga okazały się zbyt duże i mimo zaciętej walki 34 pułk piechoty poniósł pod Jabłonką bardzo dotkliwą porażkę: II i III bataliony zostały niemal doszczętnie rozbite i zniszczone. W walkach tych pułk stracił 70% swego stanu osobowego, a także większość karabinów maszynowych i taborów. III batalion, przy którym był płk Narbut-Łuczyński, próbował utorować pułkowi drogę odwrotu, uderzając na miejscowość Sanie. Na grobli w pobliżu tej miejscowości batalion został jednak rozbity i tylko niewielkim grupom żołnierzy z rannym dowódcą udało się przedrzeć w rejon Zambrowa, gdzie dołączyli do własnych oddziałów.
Natomiast pozostałości I i II batalionu, dowodzone przez por. Wincentego Wolskiego, wycofały się na Gołasze-Dąb. W połowie drogi między tą miejscowością a Jabłonką zostały one jednak ponownie zaatakowane przez przeważające siły przeciwnika. Podczas ciężkiej, nocnej walki udało się I batalionowi przebić w kierunku Zambrowa. II batalion pomylił w ciemnościach drogę i poprzez lasy przedarł się do rejonu Mężenina, gdzie ponownie został okrążony i rozbity. Poległo lub zaginęło bez wieści 5 oficerów (zginął m.in. por. Wolski), a kilkunastu odniosło ciężkie rany.
Wziętym do niewoli żołnierzom w większości udało się jednak ubiec i kilka tygodni później powrócić do swej jednostki. Tylko niewielkim grupom udało się przebić spod Jabłonki i dołączyć pod Wyszkowem do cofających się polskich oddziałów. Dowództwo nad pozostałością 34 pp objął por. Jerzy Wroczyński, któremu udało się po kilku dniach zebrać z całego pułku ok. 300 ludzi. 6 sierpnia 1920 r. pułk odtransportowano do Pabianic, gdzie miała nastąpić jego reorganizacja oraz uzupełnienie. Tutaj przystąpiono do odtwarzania jednostki z żołnierzy, którzy uniknęli niewoli, a także kompanii batalionu zapasowego, skierowanego tam z Białej Podlaskiej.
Marsz bolszewików
Tymczasem Armia Czerwona zaczęła zbliżać się w stronę Bugu, gdzie polskie dowództwo planowało zatrzymać jej ofensywę, co miało umożliwić przegrupowanie głównych sił polskich i przygotowanie kontrofensywy. Wieczorem 30 lipca 1920 r. sztab Frontu Północno-Wschodniego przekazał do dyspozycji sztabu 4 Armii wszystkie rozporządzalne siły, w tym jednostki formowane w garnizonach Południowego Podlasia. Około godz. 23 zaalarmowano batalion zapasowy 34 pp z Białej Podlaskiej, którego dowódca por. Jan Sokołowski otrzymał rozkaz wysłania w rejon Niemirowa kompanii strzelców oraz plutonu karabinów maszynowych. Batalion ubezpieczał most na Bugu w Wajkowie, przez który wycofywały się jednostki 4 Armii.
Niestety, Sowieci zajęli Brześć po krótkich walkach już 2 sierpnia 1920 r. Jeszcze tego samego dnia około godz. 9 sowieckie oddziały z powodzeniem przeprawiły się przez Bug w rejonie wsi Derło i Woroblin, a polscy żołnierze zmuszeni zostali do wycofania się za Krznę. Bolszewicy nie poprzestali jednak na utworzeniu przyczółka, ale rozwijając natarcie ich oddziały posuwały się w kierunku Białej Podlaskiej, nie napotykając większego oporu. W krytycznej chwili, wobec zagrożenia miasta, a tym samym drogi odwrotowej oddziałów polskich, walczących jeszcze na wschodnim brzegu Bugu, dowódca batalionu zapasowego 34 pp – por. Jan Sokołowski wystawił dwie kompanie piechoty i pluton karabinów maszynowych, w celu powstrzymania Rosjan na rzece Klukówce do czasu przybycia posiłków.
Sowieci w Białej Podlaskiej
3 sierpnia 1920 r., o godz. 3 rano oddział ten rozpoczął walkę z Sowietami nacierającymi na Białkę, Cicibór i Kozulę. Bolszewicy zostali powstrzymani, a kilkakrotne ich ataki odparto skutecznym ogniem baterii alarmowej 9 pap, dowodzonej przez por. Abrahama Ręka, oraz ogniem karabinów maszynowych. Podczas walk batalion zapasowy 34 pp stracił 4 poległych i 16 rannych. Bialscy żołnierze zdobyli jednak 4 karabiny maszynowe i wzięli do niewoli 100 jeńców.
Po południu tego samego dnia wydzielony oddział 34 pp razem z batalionem 32 pp i baterią alarmową 9 pap przeszły do natarcia, wypierając Sowietów z powrotem za Bug. W pościgu za nieprzyjacielem Polacy dotarli nad rzekę, obejmując obronę odcinka Pratulin – Bohukały. Tym samym marsz 16 armii bolszewickiej na Białą Podlaską został powstrzymany. Niestety, nie na długo, bowiem już 9 sierpnia 1920 r. oddziały Grupy Mozyrskiej Armii Czerwonej wkroczyły do naszego miasta, wprowadzając w nim swoje „rewolucyjne porządki”.
Komentarze
Brak komentarzy