Chrystus przychodzi do nas w każdej osobie, która prosi o pomoc
– Dzisiaj całemu światu chciałoby się życzyć przede wszystkim miłości do drugiego człowieka i wszelkiego stworzenia oraz spokoju
GMINA SŁAWATYCZE 6 stycznia Wigilię Bożego Narodzenia obchodzić będą wierni Kościoła prawosławnego. Jak wyglądają przygotowania i celebrowanie tych świąt w Cerkwi, a szczególnie w klasztorze położonym nad samym Bugiem, z dala od pośpiechu współczesnego świata, gdzie rytm dnia mnichom wyznaczają nabożeństwa? O tradycjach przeżywania czasu Bożego Narodzenia z o. archimandrytą Piotrem (Dawidziukiem), przeorem monasteru św. Onufrego w Jabłecznej, rozmawia Monika Pawluk.
Przed nami święta Bożego Narodzenia w Kościele prawosławnym, które poprzedza post. Jak osoba wierząca powinna przeżywać ten czas, aby należycie przygotować się do świąt?
– Przed świętami Bożego Narodzenia w Kościele prawosławnym obchodzimy czterdziestodniowy post, nazywany „filipowym” bądź bożonarodzeniowym. Ten czas zwany jest „postem filipowym”, dlatego że rozpoczyna się zaraz po dniu, gdy w Cerkwi wspominany jest św. Apostoł Filip. Przenosi on wiernych w okres pokuty oraz duchowej przemiany. Każdy post, jak mówią Ojcowie Kościoła, jest duchowy i cielesny. W wymiarze fizycznym należy wystrzegać się jedzenia mięsa, nabiału, ryb, posiłków tłustych i skomplikowanych. Ale bez wymiaru duchowego post cielesny byłby tylko zwykłą dietą. A i post duchowy musi też mieć podstawę w postaci postu fizycznego.
Od tego momentu zaczynamy okres przygotowania do świąt Bożego Narodzenia, który mimo że długi, podzielony jest na etapy. I w ten sposób do 4 grudnia, czyli do święta Wprowadzenia Przenajświętszej Bogurodzicy do Świątyni (Wwiedienije wo chram Prieswiatoj Bohorodicy), przestrzegamy postu. Tak naprawdę w liturgii jeszcze nic nie słyszymy o zbliżającym się Bożym Narodzeniu. Ale już od tego święta podczas nabożeństw śpiewa się piękny hymn: „Chrystus się rodzi, chwalcie Go” („Christos rażdajetsia, sławitie Jeho”). Od tego dnia ten hymn będzie śpiewany już podczas każdego Całonocnego Czuwania, czyli będą śpiewane irmosy kanonu Bożego Narodzenia, już świąteczne (irmos – pieśń początkowa kanonu liturgicznego, wzorowana na jednej z dziewięciu pieśni biblijnych, wprowadzająca do kanonu danego święta – przyp. red.). Można powiedzieć, że jest to pierwszy etap przygotowania do świąt i symboliczny dzień, od którego według tradycji zaczynamy śpiewać kolędy. Dlatego też najlepiej dzielić kolędy na stricte bożonarodzeniowe i te, które przygotowują do Bożego Narodzenia.
Następnymi etapami, które jeszcze bardziej wprowadzają nas do okresu Bożego Narodzenia, są święta na pamiątkę: św. Apostoła Andrzeja (13 grudnia), św. Wielkiej Męczennicy Barbary (17 grudnia) i św. Mikołaja Cudotwórcy (19 grudnia). Podczas nabożeństw widzimy już stichiry, czyli fragmenty, które jeszcze bardziej oddają sens tego, co się właśnie wydarzy. Bogurodzica z Józefem idą do Betlejem, żeby tam narodził się Zbawiciel.
Całe przygotowanie do Bożego Narodzenia powinno się zawierać przede wszystkim w duchowym przygotowaniu na przyjście Zbawiciela. Nie skupiajmy się tylko na choince, prezentach i potrawach. Bo myślimy o tym, że ryba po grecku będzie za słona albo karp w galarecie nie wyjdzie, i w tym zamieszaniu umyka nam najważniejszy – duchowy – wymiar świąt.
Jak w Kościele wschodnim obchodzona jest Wigilia i jakie znaczenie dla wiernych ma ten dzień?
– Często w domach przenosi się wagę całych świąt Bożego Narodzenia tylko na Wigilię, co nie do końca jest prawidłowe. Tak naprawdę Wigilia jest naszą piękną polską tradycją, która nie występuje w innych krajach, czy to rzymskokatolickich, czy prawosławnych. W Grecji, Rumunii, Gruzji, Bułgarii, czyli w krajach, gdzie ponad dziewięćdziesiąt procent mieszkańców jest wyznania prawosławnego, nie ma tradycji zasiadania do kolacji wigilijnej. Zwyczaj ten nie występuje także we Włoszech. W Polsce jest. I cieszymy się z tego, bo to piękny wieczór, ale skromny i postny. To wieczór wyczekiwania, dlatego w klasztorze i w wielu domach przez cały dzień nie ma żadnych posiłków, tylko wigilijna wieczerza. Oczywiście mamy pęd do tego, żeby na stole było dwanaście potraw, ale przez to niekiedy zapominamy o tym, że powinna to być postna i skromna kolacja, żeby mieć siły i pójść na nocne nabożeństwo oraz, co również ważne, przystąpić w nocy do eucharystii. (…)
Więcej na ten temat w aktualnym – papierowym i cyfrowym wydaniu „Podlasianina” na: eprasa.pl
Komentarze
Brak komentarzy