Bialska bryka powyżej średniej

Bialska bryka powyżej średniej

Ile samochodów jeździ po świecie? – interesujące pytanie zadaje „Newsweek”. I zaraz dopytuje, czy Polak faktycznie jest zmotoryzowany? A bialczanin, Podlasianin? Zobaczmy sami, jak to wygląda na tle historycznym i geograficznym.

Przed wojną Biała przodowała

„Mały Rocznik Statystyczny” z 1939 roku nie sięga tak głęboko i nie podaje danych dotyczących liczby pojazdów w miastach wielkości Białej Podlaskiej. Ale warto spojrzeć na województwo lubelskie, którego miasto nad Krzną było, jak i jest dzisiaj, ważnym ogniwem. Wtedy na tym obszarze zarejestrowane były 1152 samochody, z tego 863 osobowe, w tym 55 taksówek, 16 autobusów i 220 ciężarówek. Reasumując, na każde 10 tys. ówczesnych mieszkańców województwa przypadało 4,7 samochodu. Były jeszcze motocykle w ilości 358 i rowery, aż 68 792. Gwoli ścisłości trzeba dodać zastrzeżenia przedwojennych statystyków, że te ilości nie uwzględniają pojazdów wojskowych. Są natomiast wliczone cysterny pożarnicze, sikawki, traktory i sanitarki.

Pamiętając, że Biała Podlaska w latach 30. dwudziestego wieku była dynamicznie rozwijającym się ośrodkiem przemysłowym, można domniemywać, że pod względem liczby pojazdów mechanicznych przewyższała średnią wojewódzką. Obliczenia zaskakują. Ówczesny wicestarosta Bolesław Górny w „Monografii Powiatu Bialskiego” z 1939 r. podaje stan pojazdów mechanicznych w lutym tego roku. W całym powiecie jeździło 7 samochodów ciężarowych, z czego 5 w Białej Podlaskiej, do tego w mieście jeden autobus. No i były w Białej Podlaskiej 23 samochody osobowe (34 w całym powiecie) i jeden sanitarny. Dalej autor nie rozdziela powiatu od miasta, ale z pewnością ono dominowało i miało 29 motocykli bez przyczep, 6 z przyczepami oraz 3 wozy pożarnicze z cysternami. Jak napisał Górny, w sumie było 81 maszyn, a na jedną przypadało 1580 osób.

W powiecie 12,1 auta na 10 tys. mieszkańców

Spróbujmy odnieść te dane do przytoczonych wskaźników z „Małego Rocznika Statystycznego 1939” dla województwa lubelskiego. Jeżeli powiat zamieszkiwało wówczas ponad 127 500 osób, a pojazdów, bez motocykli, było 46, to znaczy, że na każde statystyczne 10 tys. mieszkańców przypadało 3,61 samochodu. Czyli mniej w odniesieniu do województwa i sporo mniej, gdy chodzi o cały kraj, gdzie wskaźnik ten sięgał 12,1 samochodu.

A jak się to przedstawiało w mieście? Podliczając samą Białą Podlaską, miała ona co najmniej 30 samochodów. Odnosząc tę ilość do liczby ludności w 1938 r., czyli 20 743 osób, na statystycznych 10 tys. mieszkańców wypadało 14,5 samochodu. Wynik znakomity w stosunku do kraju, niemal trzykrotnie bijący województwo. Stało za tym bogactwo przedsiębiorcze miasta.

Co jeździ po świecie i w Polsce

Jak podaje „Newsweek”, w roku 2015 na świecie było 1,1 mld samochodów. Jeden przypadał na 6,5 mieszkańca globu. Ale świat nie stoi w miejscu, samochodów przybywa i według prognoz w roku 2025 będzie ich już 1,5 mld, a w 2034 aż 2 mld.

Absolutnym rekordzistą jest San Marino. Tu na każdego mieszkańca przypadają dwa statystyczne pojazdy. W kolebce motoryzacji – USA, zamieszkiwanym przez 320 mln ludzi, zarejestrowanych jest 265 mln samochodów, co daje wskaźnik 0,83 na osobę.

W Polsce na 1000 osób przypada 599 samochodów. To o 35 więcej niż wynosi średnia europejska. Na głowę daje to prawie 0,6 samochodu. Nasz kraj wyprzedza m.in. Francję, Hiszpanię i Szwajcarię. Niedoścignione pozostaje wspomniane San Marino.

Biała na kółkach

W ewidencji samochodów prowadzonej przez Urząd Miasta widniało w marcu 51 317 pojazdów osobowych i towarowych. Lista ta obejmuje tylko samochody aktywne, nie uwzględnia czasowo wycofanych z ruchu. Zważywszy, że w tym samym miesiącu (8 marca) liczba mieszkańców Białej Podlaskiej wynosiła 56 397 osób, wychodzi na to, że w mieście przypada 909 samochodów na 1000 osób. W przeliczeniu na osobę jest to 0,91 samochodu. Średnia polska znacząco pobita, jeszcze bardziej amerykańska i światowa.

Samochód jest najlepszy 

Pomimo mody na rowery, motocykle i wzrastający standard transportu zbiorowego, samochód wciąż pozostaje jeśli nie najbardziej komfortowym, to na pewno najbardziej elastycznym środkiem lokomocji dla pojedynczej osoby, ale także dla dwojga czy trojga podróżujących razem.

A co jest najbardziej znamienne, Polacy spośród wszystkich europejskich nacji najbardziej kochają samochody. Jak wykazał międzynarodowy sondaż, aż 93 proc. kierowców w naszym kraju odczuwa przyjemność w prowadzeniu samochodu. O dwa punkty procentowe ustępują nam znacznie bardziej rozwinięci motoryzacyjnie Włosi.

Jerzy Trudzik

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy