Alicja Majewska z wyjątkowym koncertem na Dzień Kobiet w Białej Podlaskiej

Alicja Majewska z wyjątkowym koncertem na Dzień Kobiet w Białej Podlaskiej

Nie lada atrakcję szykuje miłośnikom dobrej muzyki Bialskie Centrum Kultury. W niedzielę 9 marca o godzinie 16 w sali widowiskowej przy ulicy Brzeskiej 41 w Białej Podlaskiej pojawi się gość specjalny. Alicja Majewska i akompaniujący jej autor większości jej piosenek Włodzimierz Korcz zaprezentują największe szlagiery z minionego półwiecza.

Alicja Majewska z Włodzimierzem Korczem

Wyjątkowa kariera sceniczna Alicji Majewskiej trwa 50 lat. Pierwszy sukces w solowej karierze osiągnęła w 1975 roku na Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu, z piosenką „Bywają takie dni”. Słuchając jej, a także następnych przebojów: „Jeszcze się tam żagiel bieli”, „Odkryjemy miłość nieznaną” czy „Być kobietą”, wydaje się, że powstrzymują upływający świat. Artystka wciąż czaruje głosem, a wzruszona publiczność nie żałuje jej braw.

– Piosenka zawsze była mi bliska. Pasjonowałam się nią od najmłodszych lat, ale nie wiedziałam, że w wieku dorosłym okaże się sposobem na życie. Wychowałam się w podsandomierskiej wsi, gdzie nie było szkoły muzycznej. Występowałam okazjonalnie na obozach harcerskich i szkolnych akademiach, a po przeniesieniu się do Pruszkowa – w tamtejszym klubie kultury. Nie brałam udziału w konkursach, bo czułam, że są ode mnie lepsi. Znalazł mnie jednak znajomy i namówił, abym tam wystąpiła. Nie udało mi się zdobyć nagrody, jednak nie traktowałam występu jako porażki. Wtedy piosenki była dla mnie tylko wciągającą przygodą. Jako dziecko wyśpiewywałam najsmutniejsze piosenki świata. Potem w wieku młodzieńczym utwory Sławy Przybylskiej. Za jej przyczyną przylgnęła do mnie ksywa Dama Pik. Korzystałam z każdej okazji, aby stanąć przy mikrofonie, ale absolutnie nie miałam przeczucia, że będę kiedyś popularną piosenkarką. To wszystko spełniło się jak w bajce.  – wspominała artystka w jednym z udzielonych mi wywiadów.

Autor z Alicją Majewską i Włodzimierzem Korczem

– W 1975 roku wystąpiłam w koncercie Debiuty festiwalu opolskiego, zdobywając główną nagrodę ministra kultury i sztuki. Szczerze mówiąc, wcale się jej nie spodziewałem, bo bardzo długo brakowało mi wiary w siebie. Dostałam piękną piosenkę Jerzego Derfla i Ireneusza Iredyńskiego „Bywają takie dni”. Utwór wydawał mi się specyficzny, więc Włodek Korcz dokonał pewnych poprawek aranżacyjnych, aby tonacja odpowiadała moim warunkom głosowym. Zmiany początkowo nie podobały się autorowi, ale po sukcesie opolskim je zaakceptował. Festiwal otworzył mi drogę do kariery, a ja już do wszystkich przedsięwzięć muzycznych angażowałam przyjaciela. Nie ukrywam, że się to sowicie opłaciło. Wszystkie moje wielkie szlagiery są jego dziełem. Nikt lepiej od niego nie potrafił napisać piosenek trafiających idealnie w mój gust – dodaje Alicja Majewska.

W bialskim koncercie, oprócz Włodzimierza Korcza, na scenie pojawi się akompaniujący im już od dziesięciu lat Warsaw String Quartet.

Istvan Grabowski

zdjęcia z archiwum artystki

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy