Czy zdoła przekonać sąsiadów do chlewni?
GMINA DRELÓW Kompletnie nic nie dało zorganizowane w ubiegłym tygodniu spotkanie inwestora z mieszkańcami Przechodziska w sprawie budowy chlewni na ponad 4 tysiące świń. Ludzie zagłosowali przeciwko budowie. Młody rolnik nie rozwiał ich obaw związanych ze smrodem oraz spadkiem wartości działek wokół budynków inwentarskich.
Obecnie Karol Szykut, młody rolnik z Przechodziska w gminie Drelów, ma około 500 świń, ale planuje powiększyć hodowlę nawet do 4600 sztuk. Do tego potrzebuje dwóch dodatkowych budynków. Problem w tym, że nowe chlewnie mają stanąć w centrum wsi, i to w bardzo bliskim sąsiedztwie domów mieszkalnych. A to, zdaniem mieszkańców, wpłynie na wzrost zanieczyszczenia powietrza i uciążliwy odór gnojowicy, odczuwany nie tylko w Przechodzisku, ale też okolicznych miejscowościach, w tym w Drelowie.
W czwartek 25 lutego inwestor spotkał się z sąsiadami, żeby w większym gronie przedyskutować plany dotyczące inwestycji.
W spotkaniu w remizie uczestniczył również wójt gminy Drelów Piotr Kazimierski. Pod koniec stycznia wpłynęła do niego petycja, w której mieszkańcy sprzeciwiają się budowie uciążliwej inwestycji w środku wsi. Wójt przed wydaniem decyzji zwrócił się o opinie dla tej inwestycji do Urzędu Marszałkowskiego w Lublinie, Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, Wód Polskich i sanepidu. Ale najważniejszy będzie dla niego głos mieszkańców.
– To jest dopiero początek tej sprawy. Jeszcze nic nie jest przesądzone, ani czy chlewnie powstaną, ani jaki będzie ostateczny kształt tej inwestycji. Czynnik społeczny uważam za decydujący, choć prawo mówi troszeczkę inaczej. Według orzecznictwa, wójt przy wydawaniu decyzji nie może sugerować się negatywnymi opiniami mieszkańców. Nie zgadzam się z taką interpretacją. Nie chcę wydawać decyzji w sposób bardzo popularny ostatnio w tym kraju. Nie chcę robić za przysłowiowy „długopis”, który wydaje decyzje, bo tak chce naczelnik lub jakaś polityczna wola. Ja się z mieszkańcami dogadałem już na piątą kadencję. I jak Karol przyszedł do mnie po raz pierwszy do urzędu i powiedział, że chce budować taką chlewnię, powiedziałem mu, że jak załatwi to z ludźmi, to nie ma problemu. I tego się trzymamy – mówi Kazimierski.
Cały artykuł przeczytać można w aktualnym – papierowym i cyfrowym wydaniu „Podlasianina” nr 10 na: eprasa.pl
Monika Pawluk
Komentarze
Brak komentarzy