Prezes stadniny zrezygnował po pięciu miesiącach
JANÓW PODLASKI Pięć miesięcy. Tyle zaledwie na stanowisku prezesa Stadniny Koni w Janowie Podlaskim wytrzymał Marek Gawlik. W ubiegłym tygodniu złożył rezygnację. Piątym z kolei prezesem od czasów „dobrej zmiany” w stadninie został polityk PiS Lucjan Cichosz.
Marek Gawlik stanowisko prezesa stadniny objął na początku kwietnia. Nie miał doświadczenia w branży, ale przez wiele lat pracował jako menadżer w międzynarodowych korporacjach. Przewodniczy też Polsko-Saudyjskiej Radzie Biznesu. Trafił do stadniny w złym momencie, gdy pojawiły się zarzuty dotyczące skandalicznych warunków, w jakich przebywały janowskie konie i krowy. Mówiło się o szeregu zaniedbań ze strony poprzedniego prezesa: niesprzątanych miesiącami boksach, braku odpowiedniej opieki weterynaryjnej i kowala oraz dobrej jakości paszy dla zwierząt. Gawlik wziął na siebie zadanie wyprowadzenia janowskiej stadniny z tych kłopotów. Do pracy wziął się od pierwszego dnia swojego urzędowania. Przede wszystkim tworzył zespół zaangażowany w ratowanie stadniny. Podjął m.in. decyzję o nawiązaniu współpracy z Anną Stojanowską, byłą współpracowniczką Marka Treli, która w janowskiej stadninie pracowała do 2016 r.
Gawlik rezygnację ze stanowiska prezesa złożył na początku tygodnia, została natychmiast przyjęta. W piątek 11 września stanowisko objął Lucjan Cichosz, były poseł i senator PiS, z wykształcenia lekarz weterynarii.
Były już prezes powodów swojej decyzji nie podał, ale wydał oświadczenie. „Podjąłem się tego zadania ze względu na dobro tych wspaniałych zwierząt, ale również dlatego, że Stadnina w Janowie jest unikatowym na skalę światową dziedzictwem kultury i pomnikiem polskiej historii – bliskim sercom wielu osób. Nie tylko miłośników koni. Moja praca dla Spółki dobiegła końca. Wiem, że rzetelnie wywiązałem się z powierzonych mi zadań, zarówno na etapie audytorsko-konsultingowym, jak również w trakcie wprowadzania zmian. Cieszy mnie każde z szeregu usprawnień, które udało mi się wdrożyć w Stadninie na różnych poziomach jej funkcjonowania. Rezultaty mojej pracy potwierdzone są przez stosowne raporty zewnętrzne oraz dokumenty wewnętrzne Spółki” – tłumaczy Gawlik.
Pozostawia swojemu następcy stworzoną przez siebie strategię rozwoju na kolejne lata. „W moim głębokim przekonaniu mogą być kontynuowane, jeśli taka będzie decyzja kolejnego prezesa. Moja rodzina i przyjaciele mogą potwierdzić, że było to 6 miesięcy bardzo ciężkiej, ale również satysfakcjonującej dla mnie pracy. Miałem przyjemność spotkać i pracować z gronem wspaniałych ludzi, którym dziękuję za ich zaangażowanie, wysiłek i zaufanie. Mojemu następcy życzę wielu sukcesów i trzymam kciuki za pomyślność Stadniny” – pisze były prezes.
Według nieoficjalnych informacji, jednym z powodów zmiany prezesa było nawiązanie przez Gawlika współpracy z Anną Stojanowską, która doradzała mu w kwestiach dotyczących hodowli.
Więcej na ten temat w aktualnym – papierowym i cyfrowym wydaniu „Podlasianina”.
Monika Pawluk
Komentarze
Brak komentarzy