Dzieje 34 pułku piechoty w latach 1919-1939 (cz. 5)
Major Aleksander Narbutt-Łuczyński i szef sztabu dywizji obserwują walkę na grobli pod Zaozerjem
Walki 34 pułku piechoty o Łuniniec
Po zajęciu przez Wojsko Polskie Pińska, następnym etapem działań Grupy Podlaskiej było kontynuowanie ofensywy na wschód i opanowanie Łunińca – najważniejszego węzła kolejowego na Polesiu. Krzyżowały się tu bowiem szlaki Brześć – Kalenkowicze oraz Baranowicze – Łuniniec – Sarny – Równe.
Zdobycie Łunińca pozwalało na utrzymanie łączności między frontami na północ i południe od Polesia, dawało też stronie polskiej możliwość przerzucania koleją wojsk z Wołynia na Białoruś i odwrotnie. Jednotorowa linia kolejowa Brześć – Łuniniec – Kalenkowicze – Rzeczyca była niezbędna do prowadzenia działań wojennych, jako droga transportu dla jednostek operujących na Polesiu oraz magistrala, na której mogły operować pociągi pancerne.
Zgoda Piłsudskiego
Zgodę na podjęcie działań zaczepnych w kierunku Łunińca Józef Piłsudski wydał 26 marca 1919 r., podczas swego pobytu w Brześciu na naradzie z gen. Stanisławem Szeptyckim i A. Listowskim. Dywizja Podlaska atakowała Łuniniec aż czterokrotnie – 4 i 27 kwietnia oraz w maju i lipcu 1919 r.
4 kwietnia 1919 r. w kierunku Łunińca ruszyły trzy grupy: wzdłuż toru kolejowego Pińsk – Łuniniec uderzył III batalion 34 pp por. Kazimierza Galińskiego; z Porzecza przez Łohiszyn nacierały dwie kompanie II batalionu 34 pp por. Wincentego Wolskiego; z Sokołówki przez Waliszcze uderzył oddział partyzancki por. Franciszka Koya-Zameczka, wzmocniony resztą kompanii II/34 pp. Największe powodzenie osiągnęły kompanie II/34 pp, które po krótkiej walce zajęły Łohiszyn. Natomiast oddział por. F. Koya-Zameczka, który przeprawił się na wschodni brzeg Kanału Ogińskiego, został otoczony i rozbity przez bandy partyzantów sowieckich na północ od wsi Waliszcze. Podczas walki polegli porucznicy Koy-Zameczek i Zaremba, a resztki ich oddziału się rozproszyły.
Porażka ta odbiła się niekorzystnie na działaniach 7 kompanii III/34 pp, która miała zająć Waliszcze. Udało jej się co prawda dotrzeć na przedpole wsi, ale została tutaj zaatakowana od tyłu przez partyzantów, którzy wcześniej rozbili oddział por. Koya-Zameczka. Polacy ponieśli ciężkie straty i zostali zmuszeni do odwrotu na zachodni brzeg Kanału Ogińskiego. Główne uderzenie prowadzone przez III/34 pp po grobli nasypu kolejowego napotkało z kolei na silny ogień dział z rosyjskich pociągów pancernych. Batalion, bez wsparcia własnej artylerii, po całodziennej walce powrócił więc na pozycje wyjściowe.
5 zabitych i 7 rannych
Straty 34 pp w pierwszym ataku na Łuniniec wyniosły 5 zabitych i 7 rannych . Zdaniem rtm. J. Grobickiego, Grupa Podlaska tylko dzięki niezaradności bolszewików oraz braku ich inicjatywy zaczepnej uniknęła klęski i utraty Pińska. Na niepowodzenie Polaków wpływ miał także wysoki stan wód, konieczność nacierania wzdłuż dróg i torów oraz wroga postawa miejscowej ludności.
Zdaniem dowództwa Grupy Podlaskiej oraz niektórych historyków, pierwsza nieudana próba zdobycia Łunińca miała doprowadzić do „próby przewrotu bolszewickiego” w Pińsku, gdzie garnizon stanowiła kompania techniczna 34 pp, licząca zaledwie 36 żołnierzy. Jak dotąd nie przeprowadzono dokładnej rekonstrukcji przebiegu tych wydarzeń, a cała sprawa nadal pozostaje kontrowersyjna. Źródła żydowskie wprost mówiły o „pogromie pińskim” lub „masakrze w Pińsku” (i sugerują to nadal), z kolei dowództwo Grupy Podlaskiej i władze państwowe twierdziły, iż cały incydent nosił znamiona dywersji.
Tymczasem w związku z operacją wileńską Grupa gen. A. Listowskiego miała zabezpieczyć linię kolejową Lida – Baranowicze oraz ponownie uderzyć na Łuniniec. 27 kwietnia 1919 r. Polacy podjęli więc drugą, ponownie nieudaną próbę jego opanowania. Tym razem ważną rolę w ataku miała odegrać kawaleria. Gen. A. Listowski do realizacji zadania utworzył trzy grupy: pierwsza płk. Stefana Strzemieńskiego, w której skład wszedł III/34 pp, miała za zadanie atakować miasto frontalnie od zachodu, wzdłuż toru kolejowego Pińsk – Łuniniec; druga grupa mjr. Baranowskiego, w której skład wszedł II/34 pp, miała działać dopiero po osiągnięciu przez płk. S. Strzemieńskiego stacji Porochońsk. Zadaniem trzeciego zgrupowania było przeprowadzenie z Telechan głębokiego zagonu na rosyjską załogę Łunińca.
27 kwietnia 1919 r. o świcie walkę rozpoczął III/34 pp, uderzając na silnie umocnioną pozycję wroga pod Starosielem. Jego natarcie było tak gwałtownie, iż przeciwnik, nie zdążywszy nawet użyć broni maszynowej, wycofał się w kierunku Porochońska. Niestety, sowiecki kontratak zmusił III/34 pp do wycofania się. Niepowodzenie to spowodowało wstrzymanie dalszego działania na Łuniniec. 26 maja 1919 r., pod osobistym dowództwem gen. A. Listowskiego, jednostki Grupy Podlaskiej podjęły trzecią już próbę opanowania Łunińca, zakończoną i tym razem niepowodzeniem.
Natarcie większymi siłami
Do bardziej zdecydowanych działań zaczepnych Wojsko Polskie przystąpiło w lipcu 1919 r. Stało się to możliwe po zakończeniu walk polsko-ukraińskich w Galicji Wschodniej, a także wejściu w życie traktatu wersalskiego 28 czerwca 1919 r. Ofensywa polska rozpoczęła się 1-3 lipca 1919 r. Do działań zaczepnych przystąpiły: Front Litewsko-Białoruski, Front Poleski i Front Wołyński. Wojska Frontu Litewsko-Białoruskiego otrzymały zadanie zdobycia Mińska oraz oparcie frontu na linii rzek Berezyna i Dźwina. W tej sytuacji 9 Dywizja Piechoty musiała zdobyć Łuniniec, aby zabezpieczyć prawe (południowe) skrzydło nacierającego polskiego frontu. Zdobycie tego miasta pozwoliłoby na uruchomienie bezpośredniej komunikacji kolejowej między polskimi frontami na Wołyniu i Wileńszczyźnie. Tym razem jednak walki prowadzone były w dużo korzystniejszych dla Polaków warunkach terenowych.
W międzyczasie w garnizonie Biała Podlaska zorganizowano I/34 pp, który 17 maja 1919 r. przybył do Janowa Poleskiego, gdzie ostatecznie uzupełnił braki w wyposażeniu oraz udoskonalił wyszkolenie bojowe. Pod koniec czerwca 1919 r. brał już udział w działaniach obronnych nad Kanałem Ogińskiego. Jednak jego właściwym chrztem bojowym był dopiero czwarty bój o Łuniniec. W natarciu tym wzięły też udział o wiele większe niż wcześniej siły piechoty, artylerii i kawalerii. Także 34 pp po raz pierwszy operował wszystkimi trzema batalionami jednocześnie.
Czwarta operacja na Łuniniec składała się z kilku faz. Główna rola przypadła grupie uderzeniowej mjr. A. Narbuta-Łuczyńskiego, złożonej z II i III/34 pp oraz I/35 pp, wspartych 4/7 pap. Po koncentracji w Łohiszynie miała ona frontalnie posuwać się na Łuniniec. Grupa wiążąca, dowodzona przez płk. W. Grabowskiego, złożona z I/22 pp, I/34 pp, 4/3 pac, pociągów pancernych „Mściciel” i „Polesiak” oraz jednostek pływających Flotylli Pińskiej, miała prowadzić uderzenie pozorujące na Porochońsk. Na południe od Prypeci operowało zgrupowanie kawalerii rtm. Jana Głogowskiego, złożone z 4 szwadronu 1 p. szwol. i kompanii 34 pp.
Zdobycie Łunińca
Działania Frontu Poleskiego rozpoczęły się 3 lipca 1919 r. Zgrupowanie mjr. Narbuta-Łuczyńskiego przekroczyło Jasiołdę i Kanał Ogińskiego. Po uporczywych dwudniowych walkach (4-5 lipca), Polacy na północnym skrzydle sforsowali rzekę Wiślica. Rosjanie rozpoczęli odwrót na wschód, który prowadzono jednak w sposób zorganizowany i planowy. Dla opóźniania tempa posuwania się wojsk polskich sowieci niszczyli linie komunikacyjne i wysadzali mosty na rzekach Polesia. Kolejne walki grupa mjr. Narbuta-Łuczyńskiego prowadziła na linii rzeki Bobryk, którą opanowano ostatecznie 7 lipca 1919 r. Tego dnia zajęto także Bogdanówkę, Łobczę, Porochońsk, a czołowe patrole polskie dotarły do Stolina – miejscowości położonej na południe od Łunińca.
Rosjanie próbowali przechodzić do kontrataków. Szczególnie aktywne były pociągi pancerne, które dokonywały wypadów i ostrzeliwały oddziały polskie. Rano 8 lipca 1919 r. grupa mjr. Narbuta-Łuczyńskiego podjęła marsz w kierunku wsi Łunino: II/34 pp przez Bogdanówkę, I/34 pp wzdłuż toru kolejowego, a III/34 pp drogą na Dubnowicze i Łobczę. W południe pod Łuninem doszło do zaciekłych walk z Rosjanami, którzy na dobrze umocnionej pozycji stawiali zaciekły opór, mając jednocześnie wsparcie kilku pociągów pancernych. I/34 pp, nacierający na folwark Krystynów został zatrzymany. Posuwanie się II/34 pp także przebiegało bardzo powoli, z powodu gęstych lasów. Nadchodząca noc i gwałtowna burza przerwały walkę.
Położenie polskich oddziałów stało się trudne. Mjr Narbut-Łuczyński wysłał wówczas swój ostatni odwód – dwie kompanie III/34 pp – celem wsparcia I/34 pp i „Drużyny Pińskiej”. Przyniosło to rozstrzygnięcie walki: wyczerpani całodziennym bojem Rosjanie, w obawie przed okrążeniem od północy, wycofali się niepostrzeżenie do Łunińca. 10 lipca 1919 r. III/34 pp o godz. 6.15 ostatecznie zajął Łuniniec. Dowódca III/34 pp – kpt. W. Wolski meldował do sztabu 9 DP: „stacja była zniszczona i kompletnie wypróżniona. W mieście panował spokój. Do wieczora opanowano linię Wiatczyno-Jaświnki. Zacięte walki na tym odcinku z bolszewikami i ich pomocnikami (Chińczycy – przyp. P.B.) trwały do późnego wieczora”.
Przyczynę tak długich walk o to miasto mjr. Narbut-Łuczyński wyjaśniał po latach: „[…] Kilkakrotne próby opanowania tego ważnego węzła komunikacyjnego nie udawały się z powodu braku sił rozciągniętych na szerokim froncie, a zwłaszcza wobec niedostatecznego wsparcia przez artylerię. Ponadto dość duże miasto – Pińsk – na bezpośrednim zapleczu, z przewagą ludności żydowskiej o wrogim nastawieniu, zmuszało do utrzymania znacznego odwodu, który poza rolą taktyczną był obarczony intensywną służbą garnizonową. Rozlewiska Piny i Jasiołdy utrudniały rozpoznanie przedpola, natomiast stanowiły sprzyjające warunki do kontaktowania się wrogich elementów z nieprzyjacielem przy pomocy licznego sprzętu komunikacji wodnej”.
Po zdobyciu Łunińca Front Poleski kontynuował działania zaczepne i od 11 do 14 lipca 1919 r. opanował obszar między Łunińcem a rzeką Łań. Linia frontu na Polesiu do końca lipca 1919 r. ustabilizowała się.
Przyczyny wcześniejszych niepowodzeń
Tak długotrwałe walki grupy gen. A. Listowskiego o Łuniniec spowodowane były kilkoma istotnymi czynnikami. Po pierwsze ten kluczowy węzeł kolejowy na Polesiu był niezmiernie ważny dla obu walczących stron. Stąd jego zaciekła obrona przez oddziały ACz, które nawet po ostatecznym niepowodzeniu wycofywały się w sposób zorganizowany. Po drugie wiosną 1919 r. Grupa Podlaska posiadała zbyt małe siły wobec obsadzających Łuniniec oddziałów Armii Czerwonej. Zresztą przysyłane przez Piłsudskiego wzmocnienia również były za słabe, by uzyskać zdecydowaną przewagę nad wrogiem. Do tego walczące oddziały często były improwizowane, słabo wyposażone, odżywione i wyszkolone, a działania prowadzono na rozległym terenie. Niewystarczające było także wsparcie nielicznej i rozdrobnionej na pojedyncze działony artylerii.
Po trzecie – o czym była już mowa wyżej – działania zaczepne Grupy Poleskiej prowadzono w bardzo trudnym terenie – podmokłym, gęsto zalesionym, z małą ilością dróg i poprzecinanym licznymi rzeczkami. Prowadzenie działań wojennych na Polesiu w dużym stopniu uzależnione było też od pór roku. Rozlewiska rzeczne utrudniały rozpoznanie przedpola, sprzyjały natomiast kontaktom komunistycznych dywersantów z wojskami sowieckimi. Wreszcie po czwarte, istotną rolę w prowadzonych bojach odgrywała postawa lokalnej ludności, udzielającej pomocy obu walczącym stronom. Przy czym należy stwierdzić, iż przychylność ze strony mieszkańców Polesia była zdecydowanie po stronie Rosjan. Wsi o wyraźnej przewadze ludności polskiej było niewiele, natomiast w terenie wręcz roiło się od wrogich Polakom grup partyzanckich, współpracujących z Rosjanami.
Dopiero więc przeznaczenie do natarcia na Łuniniec dużo większych, niż wcześniej, sił piechoty, artylerii i kawalerii, wspartych pociągami pancernymi oraz motorówkami Flotylli Pińskiej, rozpoczęcie ofensywy w dogodnych warunkach atmosferycznych oraz jednoczesne uderzenie na kilku kierunkach zadecydowały o pełnym powodzeniu natarcia i ostatecznym zajęciu miasta przez 34 pp 10 lipca 1919 r.
Komentarze
Brak komentarzy