Podlasie, choć lepsze, znów przegrało

Podlasie, choć lepsze, znów przegrało

Tym razem Maciej Wrzosek nie dał się zaskoczyć Krzysztofowi Ropskiemu (z lewej). W środku Mateusz Konaszewski

Co z tego, że Podlasie rozegrało całkiem dobre zawody, kiedy w sobotę z kompletem punktów z Białej Podlaskiej wyjechała Siarka. Goście oddali w całym meczu tylko trzy celne strzały, lecz po jednym z nich piłka ugrzęzła w siatce. Wszystkie, w tym decydujący o wyniku, oddał najskuteczniejszy w naszej grupie Krzysztof Ropski.

PODLASIE Biała Podlaska – SIARKA Tarnobrzeg 0:1 (0:0).

0:1 – Ropski (72).

Podlasie: Wrzosek, Marczuk, Kosieradzki, Konaszewski, Jastrzębski (46 Wszołek), Dmitruk (63 Zabielski), Andrzejuk, Nieścieruk, Dmowski, Buzun, Martynek.

Siarka: Zoch, Głaz, Kapuściński, Duda, Sulkowski (80 Kowalik), Janeczko, Lenartowski, Kasperkiewicz, Kargulewicz (90+5 Dapollonio), Mróz (72 Wdowiak), Ropski.

Sędzia: P. Sowiński (Sandomierz).

Kartki-żółte: Dmowski, Andrzejuk, Kosieradzki i Marczuk (Podlasie) oraz Kapuściński, Kasperkiewicz, Głaz, Duda, Lenartowski i Janeczko (Sokół).

W pierwszej połowie gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. Cofnięci bialczanie postanowili przyjmować rywali na własnej połowie i po przejęciu piłki wyprowadzać szybkie kontry. Z kolei piłkarze spadkowicza z drugiej ligi kierowali piłki do królującego w powietrzu wysokiego Ropskiego. Dwukrotnie dośrodkowywał do niego Bartosz Sulkowski i raz przeniósł piłkę nad poprzeczką, następnie trafił wprost w dobrze ustawionego Macieja Wrzoska. Trzeci strzał na bialską bramkę oddał Mateusz Janeczko, lecz kąśliwie uderzona piłka spadła na górną siatkę.

Po drugiej stronie boiska Hieronima Zocha próbował dwukrotnie z dystansu zaskoczyć Tomasz Nieścieruk, a pierwszym razem niecelnie, za drugim jego plasowany strzał obronił tarnobrzeski bramkarz. Najgroźniej pod bramką Siarki było po składnej kontrze w 15. minucie. Bliscy zdobycia gola byli Karol Buzun oraz Kacper Dmitruk, niestety, za każdym razem lecącą do bramki piłkę ofiarnie blokowali obrońcy.

Druga połowa to już niemal całkowita dominacja Podlasia. Kapitalną indywidualną akcję przeprowadził Buzun, który po przedarciu się z lewej strony przez defensywną linię rywali uderzył w krótki róg, akurat tam, gdzie znajdował się Zoch. Nad poprzeczką uderzali też Dominik Marczuk i Kamil Dmowski, strzał Pawła Zabielskiego zablokował obrońca a po wrzutce z prawej strony minimalnie szybszy od Michała Wszołka był Zoch.

Gdy bialscy kibice oczekiwali, że lada moment zdecydowane lepsze Podlasie wreszcie udokumentuje swoją przewagę, piłkę przed bialskim polem karnym otrzymał Ropski i precyzyjnym strzałem w dalszy róg pokonał Wrzoska. Kilka minut później mógł zdobyć siedemnastego w rundzie gola, na szczęście kapitalną obroną jego strzału głową popisał się bialski bramkarz. Do końca dążący  do wyrównania gospodarze nadal przeważali, ale że Zoch obronił strzały Marczuka oraz na raty bombę Zabielskiego, to po końcowym gwizdku śmiało można było powiedzieć, że piłka nożna nie zawsze jest sprawiedliwa. Bo patrząc na sobotnią grę Podlasia, to nawet remis można byłoby uznać za porażkę.

Roman Laszuk

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy