Dotyk voodoo – niecodzienne spotkanie Bialskiego Klubu Podróżnika
Wyjątkowego spotkania z kulturą i wierzeniami ludów zachodniej Afryki doświadczyli członkowie Bialskiego Klubu Podróżnika. We wtorek 2 grudnia odwiedziła ich w Bialskim Centrum Kultury wywodząca się z Białej Podlaskiej, a mieszkająca obecnie w Warszawie Anita Pogorzelska, aby podzielić się wrażeniami z ubiegłorocznej podróży do Beninu.
– Zawsze marzyłam o dalekich podróżach w nieznane, i po latach spełniły się moje plany. Odwiedziłam już ponad 50 krajów na czterech kontynentach. Warto jednak zaznaczyć, że nie uznaję wyjazdów komercyjnych i miejsc masowo odwiedzanych przez turystów. Wybieram zwykle takie kraje, które dostarczają mi mnóstwo wrażeń w bezpośrednich kontaktach z ludźmi – zwierza się podróżniczka Anita Pogorzelska.
W ubiegłym roku wraz z grupą przyjaciół odwiedziła Benin, niewielki kraj nad Zatoką Gwinejską, znany z bogatego dziedzictwa historycznego i kulturowego. Jego mieszkańcy to głównie Afrykanie, należący do 42 grup etnicznych. Są oni bardzo specyficzni. Kultywują zwyczaje, które niektórym ludziom mogą być co najmniej dziwaczne. Benin słynął niegdyś z niezwykłej liczby osób parających się czarami voodoo. To właśnie voodoo jest tam religią narodową.
Bialskiej podróżniczce udało się dotrzeć do Ouidah, miasta zachwycającego przybyszów mistyczną atmosferą. Znane jako centrum voodoo, oferuje okazję do zgłębienia tajemnic tej fascynującej religii. Wizyta w Świątyni Pytona pozwoliła lepiej zrozumieć znaczenie świętych węży dla lokalnej społeczności.
Podczas corocznego Festiwalu Voodoo, który odbywa się w pierwszej dekadzie stycznia, miasto staje się areną rytuałów i ceremonii. Vudun to system wierzeń łączący kult duchów, przodków oraz sił natury. W praktyce nie jest to religia „egzotyczna” w sensie sensacyjnym, lecz niezwykle złożona filozofia życia, oparta na harmonii między światem ludzi, przyrody i energii duchowych. Wzdłuż tzw. Szlaku Niewolników, drogi prowadzącej niegdyś do portu, z którego wywożono schwytanych niewolników do obu Ameryk, ustawiają się tysiące uczestników, muzyków, kapłanów i tancerzy. Uczestniczą oni w rytualnym tańcu egungun, czyli występach zamaskowanych postaci, reprezentujących duchy przodków, w ceremoniach z udziałem fetyszów i bóstw oraz pokazach mocy duchowej, takich jak chodzenie w transie, błogosławieństwa czy oczyszczanie uczestników. Atmosfera wydarzenia łączy elementy powagi, misterium i świętowania. Wszystko zaś w rytmie intensywnych bębnów i pieśni w językach lokalnych, m.in. fon i yoruba.
Dla mieszkańców Beninu Festiwal Vudun jest nie tylko wydarzeniem religijnym. To także święto tożsamości i dziedzictwa, forma uznania dla tradycji, która przetrwała czasy kolonizacji, atrakcja turystyczna, przyciągającą podróżników i badaczy z całego świata oraz okazja do prezentacji rzemiosła, tańca i sztuki. Choć religia ta bywa w popkulturze przedstawiana w sposób uproszczony lub sensacyjny, w Beninie cieszy się szacunkiem i jest praktykowana przez miliony ludzi. Opowieściom o niezwykłym festiwalu towarzyszyła projekcja nakręconych przez podróżniczkę filmów, prezentacja licznych fotografii i pokaz magicznych lalek voodoo z Beninu. Prelegentce zgotowano niezwykle gorącą owację.
Jak podkreśliła podróżniczka, wielką radość sprawiło jej ponowne spotkanie w Białej Podlaskiej, na tej właśnie prelekcji, „swojej ukochanej nauczycielki od geografii” – profesor Lidii Przesmyckiej.
Istvan Grabowski
zdjęcia Anita Pogorzelska i Istvan Grabowski































Komentarze
Brak komentarzy