Wiceminister opowiadał o produkcji dżemów. Rolników nie wpuszczono do urzędu

Wiceminister opowiadał o produkcji dżemów. Rolników nie wpuszczono do urzędu

BIAŁA PODLASKA Wiceminister rolnictwa Tadeusz Romańczuk odwiedził miasto w sobotę 27 października. Zapowiedział utworzenie na terenie lotniska zakładu, w którym przetwarzane będą owoce i warzywa skupowane od okolicznych rolników. Tyle że z oczekującymi na niego rolnikami wiceminister nie chciał już rozmawiać. Nie zostali oni także wpuszczeni do magistratu na konferencję prasową.

Zakład produkujący m.in. dżemy ma być częścią tzw. Narodowego Holdingu Spożywczego, którego utworzenie rząd ma w planach. – Narodowy Holding Spożywczy budowany będzie od podstaw i chcemy związać w tym przedsiębiorstwie producentów i przetwórców. Aby wspólnie decydowali o produkcji, przetwórstwie i o handlu, bo to jest najważniejsze. Przez kilkanaście lat prowadziłem spółdzielnię mleczarską na ścianie wschodniej i uważam, że to dobry przykład. Producenci mleka są zrzeszeni w spółdzielniach i nie mają problemu ze sprzedażą. Biała Podlaska i ta podstrefa też jest brana pod uwagę, jako bardzo dobre miejsce na lokalizację. Chcemy w tej podstrefie utworzyć zakład przetwórczy, który będzie uczestniczył w holdingu. Będzie przetwarzał owoce. Chcemy zaprosić lokalnych rolników do współpracy. Będą miejsca pracy, pewnie nawet kilkaset. Jest to wielka szansa dla miasta – mówi Tadeusz Romańczuk, wiceminister rolnictwa.

Utworzenie zakładu przetwórstwa owocowo-warzywnego, zdaniem prezydenta, jest szansą na promocję miasta. – Te przetwory będą w całej Polsce i każdy je będzie jadł i kupował, być może też za granicą. Każdy będzie wiedział, że je przetwory, dżemy czy inne produkty z Białej Podlaskiej. To olbrzymi plus dla miasta, że możemy ściągnąć kolejne inicjatywy. To bardzo ważne, żeby współpracować razem z samorządami, które skupiają producentów rolnych – tłumaczy Dariusz Stefaniuk, prezydent Białej Podlaskiej.

Gdy w Urzędzie Miasta trwała konferencja prasowa, podczas której wiceminister zapowiadał szeroką współpracę z lokalnymi sadownikami i plantatorami warzyw, rolnikom zabroniono wstępu na spotkanie. Mimo że na przyjazd Romańczuka do Białej Podlaskiej czekali przez pół dnia... Chcieli oni zwrócić uwagę na wciąż nieuregulowany problem strat, jakie ponieśli hodowcy trzody chlewnej.

Więcej w papierowym wydaniu tygodnika nr 34 oraz na eprasa.pl

Monika Pawluk

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy