Mariusz Filipiuk: W tej kadencji wykorzystaliśmy wszystkie szanse i możliwości, które się pojawiły

Mariusz Filipiuk: W tej kadencji wykorzystaliśmy wszystkie szanse i możliwości, które się pojawiły

Już po raz piąty do walki o mandat radnego Powiatu Bialskiego staje obecny starosta bialski Mariusz Filipiuk z gminy Drelów, reprezentujący Polskie Stronnictwo Ludowe, a w najbliższych wyborach – koalicyjny komitet Trzecia Droga PSL – PL 2050 Szymona Hołowni. Radnym powiatowym jest od 2006 roku, a starostą – od 30 marca 2016 roku. Postanowiliśmy porozmawiać o mijającej kadencji i planach na kolejną.

 

Rozmowa z Mariuszem Filipiukiem, starostą Powiatu Bialskiego

Dobiega końca wyjątkowo długa, bo pięcioipółletnia, a także bardzo trudna kadencja samorządowa. Jak mógłby ją pan w kilku zdaniach podsumować?

– To prawda. Gdy byłem wybierany na starostę powiatu, nawet przez myśl mi nie przeszło, że w tej kadencji tyle się będzie działo. Zaczęło się od problemów z Afrykańskim Pomorem Świń. W jej wyniki hodowla trzody chlewnej na terenie Powiatu Bialskiego praktycznie nie istnieje. Funkcjonują wyłącznie duże fermy, te, które spełniły wymogi bioasekuracji. Niestety rodzinne gospodarstwa, które produkowały trzodę chlewną, zostały zlikwidowane. Uważam, że to ogromny błąd, bo to właśnie w tych rodzinnych gospodarstwach produkowano zdrowe mięso. Idealnym rozwiązaniem byłoby wsparcie finansowe, tak aby te gospodarstwa mogły spełnić wymogi bioasekuracji. Tak się nie stało i dziś nie mamy już tych rodzinnych gospodarstw. Zresztą ASF cały czas jest dla nas wielkim wyzwaniem.

Później, w 2020 roku, bardzo dużo zmartwień i kłopotów dostarczyła pandemia koronawirusa SARS-CoV-2. Doprowadziła ona do ogłoszenia stanu zagrożenia epidemicznego, a następnie stanu epidemii, wpływając w sposób bezprecedensowy na funkcjonowanie administracji, w tym również samorządów. Pomimo oczywistych ograniczeń spowodowanych covidem, Zarząd Powiatu nieprzerwanie realizował bieżące zadania powiatu, jak również dalekosiężne inicjatywy, służące podnoszeniu jakości usług świadczonych na rzecz społeczności lokalnej, czy to w sferze inwestycyjnej, edukacyjnej, kulturalnej, społecznej, środowiskowej czy wielu innych.

Ledwie uporaliśmy się i zaczęliśmy normalnie funkcjonować po pandemii, wybuchała – w lutym 2022 roku – wojna tuż za naszą granicą, po brutalnej inwazji Rosji na Ukrainę. Wiązało się to z olbrzymią falą uchodźców ukraińskich na terytorium Polski, także na teren Powiatu Bialskiego, a w drugą stronę – z nieprzerwaną falą pomocy humanitarnej naszych, jak się okazało, bardzo hojnych i empatycznych mieszkańców dla walczącej Ukrainy. Nasz powiat wspierał szczególnie przyjaciół z rejonu samborskiego, z którym od lat utrzymujemy stosunki partnerskie.

Ale chciałbym podkreślić, że mimo tych trudnych momentów, nie traciliśmy z oczu ważnych spraw naszych mieszkańców. Mogę spokojnie powiedzieć, że w tej kadencji wykorzystaliśmy wszystkie szanse i możliwości, które można było wykorzystać. Dzięki sprawnym działaniom Zarządu Powiatu, Rady Powiatu i całego Starostwa Powiatowego, udało się zrealizować wiele inwestycji, przede wszystkim infrastrukturalnych.

Właśnie przy tych inwestycjach chcielibyśmy się zatrzymać. Śledząc prowadzone przez Powiat Bialski inwestycje, nietrudno zauważyć, jaki skok nastąpił w ostatnich latach.

– Gdy zostałem starostą w 2016 roku, budżet powiatu wynosił 96 mln zł. Dzisiaj jest to blisko 300 mln zł. Sam tylko Zarząd Dróg Powiatowych dysponuje już budżetem ponad 100-milionowym. Tak więc na inwestycje wydajemy ostatnio bardzo dużo pieniędzy, z roku na rok coraz więcej. Jeśli wziąć pod uwagę ostatnie pięć lat (2019-2023), to wydatki inwestycyjne wyniosły 223,7 mln zł, co stanowi kwotę porównywalną do – proszę sobie wyobrazić – wydatków z ostatnich 20 lat (1999-2018)! Szczególną pozycję zajmują nakłady na drogownictwo, które w latach 2019-2023 stanowiły kwotę 171,8 mln zł, dzięki czemu wybudowano, przebudowano i rozbudowano wiele kilometrów dróg i chodników.

Opracowuje się w Polsce taki ranking samorządów pod względem ilości pieniędzy wydawanych w przeliczeniu na jednego mieszkańca, czyli jak oszczędny jest samorząd. My tymczasem porównaliśmy inne dane. Mianowicie ile procent budżetu stanowią pieniądze na inwestycje, a ile na utrzymanie administracji. Taki wskaźnik jest bardziej miarodajny, bo pokazuje, ile pieniędzy „przejadamy”, a za ile wykonujemy inwestycje z korzyścią dla mieszkańców. I muszę powiedzieć, że to zestawienie wygląda w Powiecie Bialskim bardzo korzystnie.

Dlaczego zdecydował się pan po raz piąty kandydować do Radu Powiatu?

– Jeden z głównych powodów jest taki, że chciałbym dokończyć kilka projektów, które rozpoczęliśmy w mijającej kadencji. Są to tzw. wieloletnie zadania inwestycyjne. Moim priorytetem jest wybudowanie nowej siedziby starostwa. 15 marca podpisaliśmy umowę z wykonawcą na wykonanie inwestycji w formule „zaprojektuj i wybuduj”. Cały proces ma potrwać trzy lata. W takim okresie chcielibyśmy przeprowadzić się do nowego obiektu. Będzie to bardzo efektowny i funkcjonalny budynek – w kształcie podkowy, czterokondygnacyjny. W podziemiach przewidziano kilkanaście miejsc parkingowych, a na górze planujemy otwarte tarasy z dużą ilością zieleni i ulami pszczelimi. W środku zaś będzie duża sala obsługi klienta, żeby interesanci nie musieli biegać po budynku, aby załatwić swoje sprawy. Poza tym będą: sala konferencyjna, sale dla potrzeb Zarządu Powiatu, sala do prac komisji Rady Powiatu itd. Budynek został zaplanowany tak, by wykorzystać maksymalnie całą jego przestrzeń.

Trzeba w tym miejscu podkreślić, że budowa nowej siedziby to nie jakaś nasza fanaberia. Gdybyśmy chcieli zmodernizować starą siedzibę starostwa, co było już konieczne – mam na myśli kompleksową termomodernizację – musielibyśmy wydać dwukrotnie większą kwotę, niż ta wynikła z przetargu na budowę nowego obiektu. Z tego względu ta inwestycja – choć kosztowna, bo warta 42,7 mln zł – jest dla nas opłacalna.

W dalszej perspektywie stary budynek prawdopodobnie zostanie przeznaczony do rozbiórki, a w jego miejsce powstanie parking. Chociaż tutaj są dwa pomysły: albo rozbiórka, albo na tej konstrukcji utworzenie trzypoziomowego parkingu. Konieczne jest przeprowadzenie stosownej ekspertyzy, żeby mieć pewność, jakie możliwości daje stary budynek na wykorzystanie jego dolnych kondygnacji pod budowę poziomowego parkingu. Ale na to jeszcze mamy czas. Starym budynkiem będziemy mogli zająć się dopiero w momencie, gdy się przeprowadzimy do nowego. Wydawanie teraz pieniędzy na ekspertyzę byłoby przedwczesne. Natomiast mniejszy budynek, z salą widowiskową, zostanie zachowany. Przygotowujemy duży projekt dotyczący jego termomodernizacji. Chcemy go ocieplić, wymienić okna, instalacje wewnętrzne, czyli krótko mówiąc doprowadzić do takiego stanu, żeby i z zewnątrz, i wewnątrz sala widowiskowa prezentowała się doskonale.

W styczniu podpisaliśmy umowę o wartości prawie 100 mln zł na budowę i rozbudowę drogi łączącej europejski szlak drogowy E30 z Portem Małaszewicze i linią kolejową E20, wraz z budową wiaduktu kolejowego. W Polskim Ładzie były pieniądze przeznaczone konkretnie na inwestycje w strefach przemysłowych. Napisaliśmy wniosek i ku naszej wielkiej radości udało się pozyskać ogromne pieniądze, bowiem dofinansowanie wynosi aż 98 procent wartości inwestycji. W tej chwili trwa projektowanie, bo też jest to formuła „zaprojektuj i wybuduj”. Wykonawca będzie miał trzy lata na przygotowanie dokumentacji i wybudowanie obiektu. To jest największa inwestycja w historii powiatu.

A jakie ma pan pomysły na rozwój Szpitala Powiatowego w Międzyrzecu Podlaskim?

– Będziemy go dalej sukcesywnie rozwijać i modernizować. Pracujemy nad uruchomieniem pracowni rezonansu magnetycznego, w tej chwili przygotowywane są stosowne wnioski. A przypomnę, że w trakcie tej kadencji, dzięki naszym zabiegom, powstała w szpitalu pracownia tomografii komputerowej. Poza tym widzimy ogromną potrzebę uruchomienia hospicjum na bazie szpitala. Utworzenie Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego w Łózkach, jak się okazało, było strzałem w dziesiątkę. Jest tam 80 miejsc i wszystkie są zajęte, a w kolejce oczekuje na przyjęcie blisko 30 osób. Jednak przepisy nie pozwalają na umieszczanie w ZOL-u osób z chorobą nowotworową. Stąd nasz pomysł, żeby na bazie szpitala uruchomić hospicjum.

Chcemy także poszerzyć naszą ofertę medyczną, tworząc nowe pododdziały w międzyrzeckim Szpitalu Powiatowym. W Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Białej Podlaskiej są dosyć długie kolejki do zabiegów na oddziałach ortopedycznym czy neurologicznym, stąd jest duża szansa na uzyskanie kontraktu w NFZ na utworzenie pododdziałów w Międzyrzecu. Dyrektor naszego szpitala stale monitoruje ten temat.

Oprócz tego w trakcie tej mijającej kadencji zrealizowaliśmy wiele ciekawych projektów OZE, czyli związanych z odnawialnymi źródłami energii. Jesteśmy na etapie uruchamiania dużej farmy fotowoltaicznej, o mocy 1 MW, przy Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym w Łózkach – dofinansowanie tego zadania pochodzi z Polskiego Ładu. Ponadto wykonaliśmy instalacje fotowoltaiczne na pięciu dużych budynkach użyteczności publicznej, podlegających powiatowi: SPZOZ w Międzyrzecu Podlaskim (budynki szpitala i przychodni), Zespole Szkół w Małaszewiczach, Zespole Szkół Technicznych w Międzyrzecu Podlaskim, Liceum Ogólnokształcącym w Wisznicach i Zespole Szkół Ekonomicznych w Międzyrzecu Podlaskim. Inwestycje te – o wartości 6,3 mln zł, z czego aż 5 mln zł pochodziło z dotacji – pozwolą ograniczyć wydatki na energię elektryczną.

Jakie są pańskie priorytety, poza wybudowaniem nowej siedziby starostwa, na następną kadencję?

– Jest jeszcze wiele rzeczy do zrobienia. Na pewno inwestycje w infrastrukturę – remonty i przebudowy dróg i mostów. Powiat ma ogromną sieć dróg – ponad 1100 kilometrów. I mimo tego, że każdego roku udaje nam się wyremontować czy wybudować 30-40 kilometrów, to jest to wszystko mało. Więc w dalszym ciągu stawiamy na poprawę infrastruktury drogowej, budowę ciągów pieszo-rowerowych itd.

Podkreślę przy okazji, że gdyby nie ścisła współpraca powiatu z samorządami gminnymi przy współfinansowaniu budowy dróg, wiele z nich po prostu nie miałoby szansy na wybudowanie lub remont. Oprócz dotacji, które Starostwo pozyskuje z różnych programów, powiat oraz gminy solidarnie dokładają pieniądze jako wkład własny do danej inwestycji, i dzięki temu praktycznie każdego roku budujemy bądź modernizujemy co najmniej wspomniane 30 kilometrów dróg. To jest bardzo dużo. Jestem wdzięczny kolegom wójtom za to, że włączają się do wspólnych akcji i dzięki temu z roku na rok realizujemy tych zadań coraz więcej. Efekty współpracy na pewno są widoczne.

Niedługo ruszy budowa dwóch przyszkolnych hal sportowych z Programu Olimpia. Jedna powstanie przy LO im. Władysława Zawadzkiego w Wisznicach (3,3 mln zł), a druga przy ZST im. Unitów Podlaskich w Międzyrzecu Podlaskim (3,8 mln zł). Jesteśmy na etapie rozstrzygnięcia przetargów. Te inwestycje też zostaną ukończone już w nowej kadencji. Zapowiada się więc ona bardzo pracowicie. Jeżeli wyborcy pozwolą, to będziemy działać.

Na ile skutecznie starosta i radni dbają o zrównoważony rozwój całego powiatu?

– Myślę, że tutaj nie ma żadnych zastrzeżeń. W każdej części powiatu, w każdej gminie coś się dzieje. Inwestycje, które realizujemy, zostały proporcjonalnie rozdzielone na cały powiat, na poszczególne gminy. Wiadomo, że potrzeb jest bardzo dużo. Gdybyśmy dysponowali budżetem w wysokości 800 mln zł, to też byłoby mało. Dlatego zawsze siadamy – wszyscy radni – przy stole i rozmawiamy. I ustalamy, że jeżeli w danym roku wykonujemy inwestycje tutaj i tam, to w następnym roku już gdzie indziej. Tak żeby każdy radny, i mieszkańcy reprezentowanego przez niego okręgu wyborczego, byli usatysfakcjonowani.

Uważam, że to jest najlepsza drużyna radnych, z jaką mogłem współpracować. Przede wszystkim ludzie doświadczeni, sprawdzeni, którzy znają się na samorządzie, rozumieją samorząd. Co ważne, nie są to osoby przypadkowe, bo w większości są radnymi drugą czy trzecią kadencję, mają ogromne doświadczenie w pracy samorządowej. I z takimi ludźmi można dobrze, merytorycznie pracować.

Czy popiera pan protesty rolników?

– Oczywiście, osobiście byłem z rolnikami na wielu protestach. Polski rolnik od zawsze związany był z ziemią, na tej ziemi pracował, i ta praca powinna być właściwie nagradzana. Zresztą oni walczą nie tylko o swoje, ale też o nas, o konsumentów. Bo wszyscy chcielibyśmy jeść zdrową żywność, a niestety te pomysły urzędników unijnych, dotyczące zielonych ładów, ugorowania ziemi, temu nie służą. Ale wiemy przecież, z jakiego powodu te dziwne przepisy są wymyślane. Tylko po to, żeby ograniczyć produkcję zdrowej żywności, a ludzi karmić tym, co trafi do nas z Ukrainy, z Chin, czy jeszcze nie wiadomo skąd. Przecież ziemia zawsze była żywicielką człowieka, i powinna być uprawiana, a nie ugorowana. Powinno się na niej produkować zdrową żywność. Ja bardzo często bywam w lesie. Lasy zostały tak mocno w Polsce wycięte, że aż serce boli. Tylko z zewnątrz las wygląda jak las, a w środku to są już zagajniki. Więc nie mówmy, że te przepisy mają nam pomóc, żeby nam się lepiej oddychało. Chodzi wyłącznie o pieniądze. Ograniczenia unijne są po to, żeby mniej żywności produkowano u nas, a więcej trafiało do nas z innych państw. Dlatego rolnicy muszą być konsekwentni i wytrwali w swoim proteście, muszą mobilizować naszych rządzących, żeby usiąść do rozmów, muszą naciskać i negocjować. Rolnicy pokazują teraz swoją siłę. Przekazuję im wielkie słowa uznania i trzymam kciuki.

Z tego, co wiem, pan też ma gospodarstwo rolne, w Pereszczówce w gminie Drelów.

– Tak, i często goszczę u siebie mieszkańców powiatu, którzy przyjeżdża z wizytą. Prowadzę bowiem hodowlę kilkunastu gatunków zwierząt. Mam m.in. jelenie, daniele, muflony, alpaki, lamy, koniki polskie, kucyki, w sumie kilkadziesiąt różnych zwierząt. Dlatego chętnie przyjeżdżają do mnie wycieczki dzieci ze szkół, żeby w jednym miejscu zobaczyć te wszystkie zwierzęta w niemalże naturalnych warunkach, nie muszą w tym celu jechać do odległego ogrodu zoologicznego. Jest to dla dzieci duża atrakcja. Chętnie opowiadam im na temat tych zwierząt, ich zwyczajów, a na koniec przygotowuję ognisko. Oczywiście wszelkie wizyty u mnie są bezpłatne, od nikogo nie pobieram żadnych pieniędzy. Ostatnio moje gospodarstwo odwiedzili też studenci Akademii Bialskiej, z wydziału rolnictwa. Trzy osoby zapisały się nawet na praktyki studenckie w ramach nauki. Ci młodzi ludzie też byli bardzo zadowoleni z wizyty.

Wkrótce wybory samorządowe. Co chciałby pan przekazać swoim wyborcom?

– Będąc starostą, zawsze stawiałem na otwartość, dialog i współpracę. I zamierzam działać tak dalej. Ważne jest dla mnie, abyście czuli, że wasze głosy są słyszane, problemy są rozumiane, a wasze pomysły brane pod uwagę. Będę starał się budować mosty pomiędzy różnymi grupami społecznymi, bo tylko wspólnymi siłami możemy osiągnąć naprawdę znaczące zmiany.

rozmawiał TM

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Komentarze

    Brak komentarzy